Na początku lutego wyskoczyłem na chwilę do Paryża. Zajrzałem na Międzynarodowy Festiwal Motoryzacji, gdzie obejrzałem zarówno auta zabytkowe, jak i seryjne oraz koncepty. Zajrzałem też na Pola Elizejskie do Atelier Renault i Peugeot Avenue. Do C_42 zajrzeć się już nie dało, bo obiekt został zamknięty z końcem minionego roku. Z kolei leżący w pobliżu DS World Paris (33 Rue François 1er) był nieczynny. Cóż – niedziela. Ale czyż bogatej klienteli nie powinno się witać przez siedem dni w tygodniu?
Na szczęście Atelier Renault i Peugeot Avenue dało się odwiedzić w ten pogodny, choć wietrzny dzień. Oba salony są czynne siedem dni w tygodniu. Ten pierwszy można odwiedzić nie tylko w celach motoryzacyjnych – działające na pięterku, a w zasadzie na antresoli kusi różnymi rarytasami. Ceny nie są zabójcze nawet dla kieszeni miłośników marki z Europy Środkowo-Wschodniej ;-)
Czym mogą skusić miłośników marek Atelier Renault i Peugeot Avenue? W tym pierwszym gości wita bolid Formuły 1 z klocków LEGO. Pisaliśmy o tym w początkach grudnia, ale tamten materiał zilustrowaliśmy zdjęciem czegoś, co zupełnie nie oddaje wrażeń z salonu! Bolid prezentowany w Atelier Renault jest ogromny i składa się z nie wiem, ilu klocków! To naprawdę imponujące!
W głębi salonu są też inne elementy związane ze światem LEGO. Nawet na podium możecie stanąć! Nic dziwnego – wszak do końca bieżącego roku można tam wziąć udział w warsztatach kreatywności. Specjalnie w tym celu stworzono w Atelier Renault Strefę Zabawy. A kiedy już będziecie mieli dość składania klocków, to możecie wskoczyć do bolidu F1. Nie z klocków. Nie jest to, rzecz jasna, bolid wyścigowy, bo w takim nie ma dziury z boku ułatwiającej wsiadanie. W tym jest. Ale i tak miałem problem, żeby się do kokpitu wgramolić. Cóż – i lata nie te, i waga również ;-)
Aktualna ekspozycja w Atelier Renault jest wielotematyczna. Stał tam na przykład Renault Type A dowodzący 120-letniego zaangażowania marki w ułatwianie życia ludziom. To temat przewodni ekspozycji marki na tegorocznych targach Retromobile, które odbywały się chwilę później. Niestety już po moim pobycie w Paryżu, więc nie mogłem ich tym razem odwiedzić.
Nie zabrakło aut elektrycznych. Te reprezentowane były przez dwuosobowego czterokołowca Twizy oraz przez najchętniej kupowany samochód elektryczny w Europie – Renault Zoe. Producent wciąż podkreśla – zasięg tego auta wynosi 400 km (wg normy NEDC), czyli praktycznie koło 300 km w realnym ruchu. A to już może skusić niejednego klienta do zakupu. Zoe nie jest już tylko miejskim jeździdełkiem. A swoją drogą, to wiele ich widziałem na paryskich ulicach! Naprawdę dużo!
Skoro jesteśmy przy autach elektrycznych, to w Atelier Renault prezentowany jest też bolid Formuły E. Nieco dalej, obok tej skorupy do zdjęć, stoi też prawdziwy bolid Formuły 1. Ale jest też coś dla zwykłych ludzi. No, może nie całkiem zwykłych, tylko tych z domieszką krwi w benzynie krążącej im w żyłach. Renault Clio R.S.
Oczywiście cały czas działa butik, w którym można kupić najróżniejsze gadżety związane z marką. To zarówno miniaturki aut, także zabytkowych, w różnej skali, to długopisy, magnesy, obrazki, ubrania itp. Jest w czym wybierać. Ceny – różne. Za kilka euro się coś znajdzie, i za kilkadziesiąt też. Można się też ograniczyć tylko do zwiedzania salonu, ale z drugiej strony czyż nie warto czegoś w takim miejscu kupić? ;-)
Atelier Renault i Peugeot Avenue leżą przy tych samych Polach Elizejskich. Dzieli je raptem pół kilometra, tyle, że trzeba przejść na drugą stronę ulicy. Siłą rzeczy więc odwiedziłem oba salony – nie mogło być inaczej. Peugeot Avenue mieści się bliżej Łuku Triumfalnego.
Na środku salonu Peugeota – potwór. Peugeot 3008 DKR MAXI. Zwycięzca tegorocznego Dakaru. Widziałem to auto na różnych targach, ale dopiero w tak małej przestrzeni zauważa się jego gabaryty. Zwłaszcza szerokość. Kiedy staniecie nim oko w reflektor zrozumiecie, dlaczego ten samochód mógł być tak konkurencyjny w jednej z najtrudniejszych edycji tego klasycznego rajdu. Oczywiście bez znakomitych załóg sam niewiele by zrobił, ale gdy ma się taką rajdową broń, to wszystko wydaje się proste.
Ale przygoda Peugeota, czy w ogóle Grupy PSA z Dakarem, to nie tylko ostatnie edycje. To także historia. Na dowód w Peugeot Avenue postawiono Peugeota 205 T16 załogi Vatanen / Giroux. Samochód z 9. edycji rajdu Paryż–Algier–Dakar. Imponujący.
W Peugeot Avenue nie zabrakło tez kącika wirtualnej rzeczywistości (kolejka chętnych do skoku w wirtualny świat). Przygotowano też ekspozycję prezentującą zmiany logo marki na przestrzeni lat. Oczywiście był też seryjny Peugeot 3008, który wciąż wzbudzał ogromne zainteresowanie osób odwiedzających salon marki.
Butik zlokalizowany w salonie też przyciągał sporo ludzi. Mi spodobała się kurtka, ale cena trochę zbiła mnie z nóg. 84,90 euro. Sprawdzałem jednakże niedawno (z tydzień temu) ofertę sklepu internetowego i okazuje się, że w e-butiku jest (była?) ona w promocji. Aż się zastanawiam, czy się nie skusić ;-) Na razie jednak nie mam za dużo kasy, więc się wstrzymam. Mam też nadzieję, że wbrew zapowiedziom synoptyków zima jednak odpuści i zimowa kurtka nie będzie mi potrzebna przez najbliższych dziesięć miesięcy.
W butiku nie brakuje miniaturek aut w różnej skali, ubrań (także kolekcja vintage), są samochody zdalnie sterowane. Są też najróżniejsze młynki, acz tutaj Peugeot ceni się dość wysoko. Jest w czym wybierać. Ciężko wyjść nie kupiwszy niczego. Mi brakowało tylko modeli, które już wyszły z produkcji – nie było na przykład Peugeota 807, a pewnie bym sobie taką miniaturkę sprawił. Oryginał wszak już mam ;-)
A ponieważ C_42 był zamknięty, więc dla miłośników Citroënów leżący na jednej z ulic w pobliżu Łuku Triumfalnego Citroën XM oraz mała tacka z modelami ID oraz 2CV.
Atelier Renault i Peugeot Avenue, to dwa obiekty, które po prostu trzeba odwiedzić będąc w Paryżu.
Krzysztof Gregorczyk
Najnowsze komentarze