Czym jeżdżą posłowie i senatorowie? Stwierdzić muszę z przykrością, ze niewiele francuskich aut znajduje się w posiadaniu posłów obecnej kadencji. Przejrzałem ich oświadczenia majątkowe, jakie mają obowiązek składać i (pomijając parę śmiesznych sformułowań oraz zupełnie niezrozumiałych danych, o ortografii nie wspominając…) z tej analizy wynika mało francuski pejzaż polskiego parlamentaryzmu…
Zaznaczam, że dla uproszczenia uznałem, iż jeśli poseł (bądź posłanka) startował(a) z listy danej partii, to do potrzeb niniejszego zestawienia uznałem, że reprezentuje tą partię w Sejmie. W dodatku parę przypadków (acz nielicznych) trąci dziwnym francuzolubstwem ;-) – zdarzało się bowiem, iż jeden poseł miał więcej, niż jeden samochód francuski. Poprawiłem więc statystyki uznając, że liczy się sztuka samochodu, a nie posła. Innymi słowy – dane zarówno w tabelce, jak i na wykresach odnoszą się do liczby samochodów francuskich, a nie do liczby posłów, którzy wykazali, że je posiadają. Zaznaczam, że jest to niewielka, ale jednak korekta w górę ilości samochodów względem ilości posłów.
Zauważyć przy tym należy, że aż 97 posłanek i posłów nie wpisało w odpowiedniej rubryce faktu posiadania żadnego mienia ruchomego o wartości powyżej 10 tys. zł. To w tej części oświadczenia wpisuje się samochody. Tak więc ponad 21% posłanek i posłów nie posiada samochodu o normalnej wartości. Być może zresztą nie posiada go w ogóle. Nasuwa się pytanie, czy skoro nie potrafili się dorobić auta o wcale niedużej przecież wartości, to czy będą potrafili dobrze stanowić prawo – aby szary człowiek mógł sobie takie auto kupić…
Zacznijmy jednak od struktury płci w Sejmie obecnej kadencji. Otóż kobiety stanowią jedynie ciut powyżej 20% składu osobowego Sejmu. Jak wygląda sytuacja w poszczególnych partiach – przedstawia wykres poniżej.
A jak wygląda struktura posiadanych samochodów w zależności od płci? Te 94 kobiety przyznały się do 17 samochodów francuskich. Niemal cztery razy więcej mężczyzn posiada 69 pojazdów francuskich. Innymi słowy – odsetek posiadaczy aut francuskich wśród posłów i posłanek jest na bardzo podobnym poziomie – różni się o ułamek procenta.
Jak wygląda sytuacja poszczególnych klubów parlamentarnych w podziale na płeć i markę? Obrazują to poniższe wykresy:
Kobiety przyznały się do posiadania siedmiu samochodów marki Citroën, ale posiadaczki tych aut startowały jedynie z trzech list wyborczych.
Jeszcze gorzej jest z Peugeotem i Renaultem – panie posłanki mają po pięć samochodów tych marek, a struktura ich przynależności partyjnej jest następująca:
Jak wygląda sytuacja u męskiej części niższej izby parlamentu? Tu Citroën jest w mniejszości – posłowie przyznali się do 17 samochodów tej marki. Drugi samochód koncernu – Peugeot – występuje w Sejmie 22 razy, a góruje nad nimi Renault z 30 pojazdami. Z jakich list startowali do Sejmu posłowie jeżdżący poszczególnymi markami?
Popatrzmy na wykresy poniżej:
Warto zauważyć, że nawet przedstawiciel Mniejszości Niemieckiej jeździ Citroënem i jest to model C5. Cytrynki mają ilościowo spore wzięcie w dwóch największych klubach – PO i PiS, ale w stosunku do liczy posłów – nie wygląda to różowo…
Peugeoty występują wśród posłów w podobnych ilościach, choć w stosunku do tego, ilu reprezentantów mają poszczególne partie, to największe ulwienie ;-) obserwujemy wśród posłów SLD.
Aż 16 Renaultów posiadają łącznie posłanki i posłowie PO – to procentowo najbardziej zarenowiona ;-) lista wyborcza.
Wprawdzie – jak już wspominałem na początku artykułu – liczyłem samochody posłów, więc kolejna statystyka może się wydawać przeszacowana, ale też wielu posłów przyznało się do więcej, niż jednego samochodu innej marki, w efekcie więc możemy mówić o pewnym niedoszacowaniu tej analizy, odniesionej do liczby 460 posłów. Jaki procent stanowią poszczególne francuskie marki wśród prywatnych samochodów poselskich?
Widzicie więc, że raczej niewielką reprezentację samochodów francuskich mamy wśród posłów obecnej kadencji. Stanowią oni odpowiednio 5,2% w przypadku Citroëna, 5,9% w przypadku Peugeota i 7,6% w przypadku Renaulta. Łącznie daje to 18,7% posłów jeżdżących francuskimi samochodami. Obawiam się, że taka ich liczba nie przeforsuje żadnej korzystnej dla nas ustawy… ;-) Tak więc grupa trzymająca władzę, to zdecydowanie nie my…
Dane bardzo pracowicie zebrał, opracował i opisał: Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze