Wolf Motorsport jest teamem rajdowym z Wrocławia, który w swojej stajni posiada dwa Renault Clio Sport. Podpytaliśmy, czym tak naprawdę są rajdy, ile kosztują, jak wygląda serwisowanie samochodu rajdowego oraz ile taki pali pojazd? Na nasze pytania odpowiedział Kornel Grabski, pilot rajdowy, który zawodowo i na co dzień zajmuje się pośredniczeniem w sprzedaży aut.
Czym tak naprawdę są rajdy, w których bierzecie udział. Jak to wygląda od strony kierowców i ekipy?
Rajdy samochodowe, to rywalizacja sportowa na zamkniętych odcinkach drogowych (z małymi wyjątkami) polegająca na jak najszybszym przejechaniu od startu do mety i to w dużym uproszczeniu).
Rajdy to tak naprawdę coś zdecydowanie więcej niż tylko jazda po odcinkach. Walka o zwycięstwo zaczyna się jeszcze przed rajdem, kiedy trzeba porządnie przygotować samochód do startu, zrobić pełen przegląd i wymienić wszystko co takiej wymiany wymaga. U nas zajmują się tym mechanicy z warsztatu „Osobowe i Rajdowe”. Jednak jadąc nawet najlepiej przygotowanym samochodem można popełnić błąd i go uszkodzić. Wtedy ponownie pojawia się serwis, który w przerwach między odcinkami musi sprawdzić i ewentualnie naprawić uszkodzone elementy, nie tylko mechaniczne, ale również blacharskie.
Rajdy to też cała otoczka. To kibice, którzy czekają na przejazdy załóg na odcinkach specjalnych, często pojawiają się w strefach serwisowych oraz na przykład na ceremoniach startu i mety. Można ich spotkać tak naprawdę zawsze i wszędzie, czy słońce, czy deszcz, czy śnieg i mróz. Ci najwierniejsi zawsze stoją przy odcinku. Mają swoje miejscówki, zabierają krzesełka turystyczne, flagi, grille.
Dlaczego wybraliście Renault Clio Sport?
Renault Clio Sport wybraliśmy ze względu na jego konstrukcję oraz sporą dostępność części. W swojej klasie cenowej zapewniało zdecydowanie najlepsze osiągi w stosunku do ceny.
Czy samochód był modyfikowany do rajdów?
Nasze Clio poza wyglądem zewnętrznym i silnikiem w zasadzie w niczym nie przypomina już seryjnego auta. Z wnętrza zostało zdemontowane wszystko poza deską rozdzielczą, która również została zmodyfikowana (dodatkowe przełączniki, została poflokowana żeby zredukować ilość odbijanego światła). Pojawiła się m.in. rozbudowana klatka bezpieczeństwa, fotele kubełkowe, 6-punktowe pasy bezpieczeństwa. Zawieszenie zostało wymienione na takie z pełną regulacją twardości oraz siły dobicia i odbicia. Hamulce również zostały przystosowane do rajdów, zgodnie z wymogami homologacji. Pojawiły się sportowe opony typu slick. W skrzyni biegów pojawiło się krótsze przełożenie główne, które pozwala szybciej się rozpędzać.
Jak wygląda serwis takiego Clio przed rajdem, a jak to wygląda w trakcie?
Po każdym starcie auto trafia do firmy „Osobowe i Rajdowe”, gdzie mechanicy sprawdzają wszystkie najważniejsze elementy. Sprawdzane jest zawieszenie, czy nie pojawiły się luzy, stany płynów, silnik i skrzynia biegów pod kątem wycieków i oczekuje na kolejny rajd. To oczywiście wersja optymistyczna, która zakłada, że nic się nie wydarzyło na rajdzie. Jeśli natomiast coś się stało na odcinkach lub załoga zgłasza, że coś trzeba zrobić, to oczywiście jest to od razu naprawiane, wymieniane lub modernizowane.
Przed samym rajdem jest ponowne sprawdzenie, czy wszystko jest ok. Myte jest całe nadwozie, auto wjeżdża na lawetę i jedzie na rajd.
Jeśli chodzi o serwis na samym rajdzie, to w optymalnych warunkach auto wjeżdża na stanowisko serwisowe, jest podnoszone na kobyłki, sprawdzane są ewentualne luzy w zawieszeniu, sprawdzane są płyny, myte są szyby, jeśli jest potrzeba to myte jest nadwozie, ewentualnie zmieniane są koła, sprawdzane ciśnienie w kołach i po opuszczeniu z kobyłek auto jest gotowe do wyjazdu.
Podobnie jak po rajdzie, jeśli jest potrzeba, to auto jest naprawiane lub wprowadzane są jakieś zmiany, ale na to jest zazwyczaj niewiele czasu (w Mistrzostwach Polski cały serwis z wjazdem i wyjazdem to maksymalnie 30 minut).
Jakie sytuacje zdarzają się podczas rajdów? Najśmieszniejsze, najdziwniejsze wydarzenia?
Tak naprawdę w trakcie rajdów zdarza się wiele różnych sytuacji i na wszystko trzeba być gotowym. Załoga jedzie w tak dużym skupieniu, że często nie widzą tego co się dzieje dookoła nich. Znany jest przykład kibiców, którzy w ramach kibicowania pokazywali swoim idolom… „dolne części swoich pleców”. A to jak my bawimy się czasami w serwisie możecie zobaczyć na naszych video, gdzie pokazujemy rajdy od zaplecza:
Ile pali takie Clio Sport?
W trakcie rajdu, czyli na odcinkach specjalnych i na trasach dojazdowych, średnie spalanie jest na poziomie 20-25 l/100 km.
Jak zostać kierowcą rajdowym? Co trzeba umieć i czy trzeba mieć ukończone jakieś szkolenia?
Żeby zostać kierowcą rajdowym trzeba mieć bardzo dużo samozaparcia. Jest to drogi sport, w którym wcale nie jest łatwo o dobre wyniki, co może deprymować niektóre osoby.
Na początek trzeba mieć prawo jazdy, samochód z przeglądem oraz polisą OC oraz kask i skierować się na imprezy typu KJS (Konkursowa Jazda Samochodem), czyli pierwszy poziom w rajdowej hierarchii. Następny poziom to SKJS, gdzie wymagania techniczne są już większe (na przykład klatka bezpieczeństwa), ale dalej nie jest wymagana żadna licencja.
Po przejechaniu minimum 4 imprez typu KJS lub SKJS można starać się o uzyskanie licencji rajdowej stopnia RN (licencja krajowa). Upoważnia ona do startu w Rajdach Okręgowych. Po przejechaniu 4 Rajdów Okręgowych możemy starać się o wydanie licencji stopnia R (kierowcy) lub R Co-Driver (pilota), która jest już licencją międzynarodową, upoważniającą do startu m.in. w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski, ale również i w Rajdowych Mistrzostwach Świata.
Ile kosztuje taka zabawa?
Tyle ile się ma we własnym portfelu plus tyle, ile jest się w stanie uzyskać od sponsorów. Plus…W sumie są same takie plusy (śmiech). Rajdy to taka studnia bez dna. W przypadku kosztów w rajdach „sky is the limit”. Zawsze są lepsze modyfikacje, w które warto zainwestować, lepszy silnik, lepsza skrzynia biegów, lepsze zawieszenie, nowe opony, ostatecznie inne lepsze auto.
Na poziomie Rajdów Okręgowych, gdzie obecnie startujemy, taki koszt minimum to wpisowe na rajd (zazwyczaj kilkaset złotych), paliwo do rajdówki oraz do auta do zapoznania z trasą, laweta, żeby dostarczyć auto, noclegi (rajdy są zazwyczaj dwudniowe), koszt obsługi serwisowej. Warto by było przez te dwa dni coś zjeść (nie tylko suchy prowiant), więc to kolejne koszta. Poza tym nie liczę materiałów eksploatacyjnych takich jak klocki hamulcowe, tarcze czy na przykład opony, które zużywają się dużo szybciej niż przy normalnym użytkowaniu. Ogólnie budżet na jeden rajd to kilka tysięcy złotych, nie dodając kosztu zakupu auta.
Skąd pomysł by zajmować się profilaktyką zdrowotną?
Wspieramy akcję „Złap raka za jaja” oraz „Movember Polska”. Bliska jest nam profilaktyka badań męskiego „podwozia” ze względu na doświadczenia jednego z naszych kierowców. Skoro startując w sportach motorowych większość panów ma jaja, żeby pędzić autami ryzykując często życie, to chcemy ich poprosić, żeby w życiu poza rajdami też je zawsze mieli – zdrowe i oba!
Jak w sportach motorowych odnajdują się kobiety?
Zazwyczaj, jak każdy kibic, mają mapę odcinków i serwisu, więc to nie jest problem (głośny śmiech). A tak serio, to te panie, które już „siedzą” w tym sporcie, to nie mają trudności ani żeby zmienić koło, ani nie mylą tras. Najlepszym przykładem niech będzie załoga Magdalena Misiarz oraz Justyna Kurowska-Ferdek. Dziewczyny jeżdżą w tych samych zawodach co my w tym sezonie. One rywalizują z mężczyznami jak równy z równym, a jednocześnie wprowadzają trochę piękna i ogłady w to pełne testosteronu środowisko.
Bardzo dziękujemy!
Najnowsze komentarze