Marka DS Automobiles robi wszystko, żeby podkreślić swoje związki z legendarną „boginią”. Przyznam się szczerze, że mnie to do końca nie przekonuje, bo trudno zaprzeczyć po przeszło sześćdziesięciu latach, że DS, to był model Citroëna. Przełomowy, rewolucyjny wręcz, legendarny, ale jednak Citroën. Niemniej jednak koło takiej sesji fotograficznej przejść obojętnie nie mogliśmy. Sesji, która miała dowieść, że DS 3 Cabrio jest spadkobiercą DS21 Cabriolet.
Już jednak samo to stwierdzenie jest, delikatnie mówiąc, nadużyciem. Bardzo lubię DS 3. To samochód, który naprawdę potrafi dać dużo radości z jazdy. Nie da się jednak ukryć, że jest to auto segmentu B, podczas gdy Citroën DS był samochodem grającym w zupełnie innej lidze. W swoich czasach zaliczał się do segmentu E. nawet DS21 Cabriolet. Mówienie więc o spadkobiercy jest dość niefortunne. A właśnie takie określenie znalazło się we włoskiej informacji prasowej.
Dlaczego we włoskiej? Bo oba auta, DS 3 Cabrio i DS21 Cabriolet, spotkały się na sesji zdjęciowej w Wiecznym Mieście. Rzym, sam w sobie piękny i godny odwiedzenia, z pewnością tłem dla sesji był ciekawym. Wprawdzie na załączonych zdjęciach jakoś mocno włoskiej stolicy nie widać, ale nic dziwnego – chodziło o wyeksponowanie samochodów ;-)
Marka DS Automobiles chce czerpać z wyjątkowości modelu DS i trochę nawet z Citroëna SM. Dlatego m.in. zadbano o to, by pierwsza podróż aktualnego prezydenta Francji odbyła się na pokładzie samochodu DS 7 Crossback. Dlaczego było to ważne? Bo były już kiedyś DS Presidentielle i SM Cabriolet Presidentielle dla Charlesa de Gaulle’a i Georgesa Pompidou.
DS21 Cabriolet został zaprezentowany w 1959 roku, cztery lata po premierze „zwykłego” Citroena DS. Auto miało silnik o pojemności skokowej 2.175 cm³ i było w stanie wygenerować 109 KM mocy maksymalnej. Pozwalało to na jazdę z prędkością nawet 180 km/h. Samochód wyposażono oczywiście w hydropneumatyczne zawieszenie. Układ hydrauliczny zapewniał tez pracę hamulców, wspomagania układu kierowniczego oraz skrzyni biegów z automatycznym sprzęgłem. Za karoserię – obłędną zresztą – odpowiadał Henri Chapron. Muszę przyznać, że stworzył chyba najpiękniejszy kabriolet w historii!
DS 3 Cabrio z kolei jest autkiem niedużym i w dodatku nie jest typowym kabrioletem. Ma bowiem pełne drzwi z ramkami, które dochodzą do krawędzi dachu. Ten jest elektrycznie rolowany, ale tylko w swojej górnej części. Pozwala to cieszyć się jazdą z wiatrem we włosach, ale klasyczny kabriolet, to to jednak nie jest. Za to dach można rolować (składać i rozkładać) w czasie jazdy i to do prędkości aż 120 km/h.
Silniki w DS 3 Cabrio też są mniejsze, niż w DS21 Cabriolet. Można się zdecydować albo na trzycylindrowe PureTechy (w wariantach 110 KM i 130 KM), albo na jednostki THP, bądź o mocy 165 KM, bądź – w wersji Performance – 208 KM. No i oczywiście nie ma mowy o hydropneumatycznym zawieszeniu. W efekcie komfort jazdy obydwoma samochodami jest zwyczajnie nieporównywalny! I to kolejny powód, dla którego nie można mówić, by DS 3 Cabrio był spadkobiercą DS21 Cabriolet.
Każdy z tych samochodów na swój sposób jest interesujący. Reprezentują jednak zupełnie inne motoryzacyjne światy. Podobają mi się oba, ale każdy z innego powodu. DS 3 Cabrio z pewnością może zachwycić wyposażeniem, dopracowanym ekskluzywnym wręcz wnętrzem i przyjemnością z jazdy po krętych drogach. DS21 Cabriolet jest autem z innej bajki, w której wszystko jest podporządkowane komfortowi wymieszanemu z luksusem.
I niech tak właśnie pozostanie!
Krzysztof Gregorczyk; zdjęcia: DS Automobiles
Najnowsze komentarze