Nie ma co zaprzeczać – marka DS Automobiles przeżywała przez parę ostatnich lat kryzys. Rebrandowane modele ekskluzywnej serii Citroëna, to było za mało, by skusić rzesze klientów. Sprzedaż kulała. Przyczynił się do tego jeszcze kryzys finansowy sprzed kilku lat, kiedy to cała Grupa PSA miała problemy. Ale widać światełko w tunelu, którym DS Automobiles podąża!
Okazuje się, że najmłodsza francuska marka samochodowa notuje wzrost sprzedaży! To efekt dwóch wydarzeń. Dwóch, ale ściśle ze sobą powiązanych. Kryzys pomógł zażegnać DS 7 Crossback, ale swój udział w tym miał też… francuski prezydent.
Skąd optymistyczne wieści? Okazuje się, że zamówienia na nietaniego wszak, ale jakże interesującego (zwłaszcza w środku, a to przecież tam spędzamy najwięcej czasu, jeśli chodzi o samochód) SUV-a przekraczają najśmielsze oczekiwania marki DS Automobiles! Na razie wzrost sprzedaży nie jest imponujący, ale najważniejsze, że przestajemy mówić o spadkach. W lutym zanotowano o 0,5% większą sprzedaż, aniżeli w drugim miesiącu ubiegłego roku. Ale DS 7 Crossback dopiero trafia na poszczególne europejskie rynki. I problemem wciąż jest niewielka sieć sprzedaży. A na nią trzeba będzie jeszcze poczekać.
Jednakże – jak wiemy – czekać będzie na co. Niedługo przedstawimy Wam założenia działania salonów DS Store. Zapewne dla wielu z Was będzie to spore zaskoczenie. Na razie jeszcze nie możemy nic napisać, ale wkrótce Was poinformujemy o planach marki w tym zakresie.
Nowe salony i nowe modele – oto klucz dla rozwoju marki DS Automobiles. Pierwszy z tych modeli wreszcie – po rocznych zapowiedziach – trafia na rynek. Ceny w Polsce mogą się na pierwszy rzut oka wydawać wysokie, ale zaczekajcie z ich ocenami do chwili, gdy zapoznacie się z samochodem.
Jesienią, najprawdopodobniej podczas Salonu Samochodowego w Paryżu – marka DS Automobiles zaprezentuje kolejny nowy model. Zgodnie ze światowymi trendami będzie to kolejny SUV, czy też crossover. DS 3 Crossback, bo o nim mowa, z pewnością będzie sporym zaskoczeniem stylistycznym. Auto trafi na francuski rynek być może jeszcze pod koniec tego roku, w Polsce spodziewamy się go w roku przyszłym.
Ale wróćmy do DS 7 Crossback i francuskiego prezydenta. Dlaczego Emmanuel Macron wspomógł rozwój marki DS Automobiles? Jak pomógł jej przezwyciężyć kryzys? Wbrew kilku komentarzom wpisanym przez paru naszych Czytelników prezydent Francji znacząco zwiększył zainteresowanie SUV-em Grupy PSA. Pierwszy raz podczas swojej inauguracji w połowie maja ubiegłego roku. Serwery PSA zanotowały 30-krotnie większy ruch, niż zwykle. Ludzie byłi bardzo zainteresowani tym samochodem.
Druga fala pojawiła się podczas niedawnej wizyty Emmanuela Macrona w Chinach. To na życzenie francuskiego prezydenta podstawiono tam DS 7 Crossbacka. Chińczycy nalegali, aby korzystał z samochodu pancernego otoczonego tajnymi służbami, ale kiedy Macron dotarł do ambasady, przesiadł się do francuskiego SUV-a!
To spowodowało lawinowy wręcz wzrost poszukiwań informacji o tym modelu w Chinach, ale nie tylko tam! Yves Bonnefont, szef marki DS Automobiles, nie kryje swojego zadowolenia z takiego wsparcia ze strony głowy francuskiego państwa. To idealny moment, bo w tym miesiącu pierwsze egzemplarze DS 7 Crossback trafią do klientów w Europie. Za parę tygodni swoje samochody zaczną tez odbierać Chińczycy. SUV ma mieć premierę handlową podczas Salonu Samochodowego w Pekinie.
W Państwie Środka Grupa PSA oferuje już innego SUV-a pod marką DS Automobiles. To DS 6WR. Niebawem dołączy do niego DS 7 Crossback i powinno to przynieść efekt w postacie wzrostu sprzedaży. Marka DS Automobiles wraz z chińskim partnerem, ChangAn Automobile, w ubiegłym roku sprzedała w Chinach tylko 6.088 samochodów. Jak na tak chłonny rynek, jest to ilość znikoma. Mimo to partnerzy zdecydowali się na początku bieżącego roku zwiększyć inwestycje we wspólne przedsięwzięcie. Celem jest opracowanie nowych aut (co najmniej jeden nowy model rocznie na rynku chińskim), w tym aut o napędzie hybrydowym i całkowicie elektrycznym.
Wygląda więc na to, że kryzys w DS Automobiles faktycznie wreszcie się kończy. Trzymamy kciuki za rozwój marki!
Krzysztof Gregorczyk; zdjęcie: archiwum
Najnowsze komentarze