Wiecie, skąd się wzięła literka ë w nazwisku i nazwie Citroën? O tym za chwilę, a najpierw pozwolimy sobie przedstawić Wam nową kolekcję unikalnych produktów związanych z Citroënem. Owa kolekcja nazywa się właśnie Ë.
Produkty, o których mowa, zostały zaprezentowane na Salonie Samochodowym w Paryżu i można je tam nabyć w dniach od 1. do 16. października, czyli podczas trwania targów. Na razie Citroën nie informuje, czy później kolekcja trafi także do salonów marki, w tym do C_42 przy Polach Elizejskich. Na wszelki wypadek jeśli ktoś jest w Paryżu, to niech zajrzy na stoisko Citroëna i kupi sobie coś z tych unikatowych produktów.
Literka Ë, którą sygnowana jest kolekcja, jest równie unikatowa. Dlaczego? Nie kojarzę żadnej marki samochodowej, która miałaby ten znak graficzny w swojej nazwie. Dla ułatwienia sobie pracy wielu dziennikarzy zresztą owo ë w Citroën redukuje do zwykłego e. Ale nie my ;-)
Właśnie dla podkreślenia tej inności, oryginalności, z której wszak marka Citroën słynie od zawsze, zaprojektowano kolekcję produktów o dość prostej, ale jednak charakterystycznej stylistyce. Wszystkie one mają nie tylko logo w postaci Ë, ale też elementy czerwone i niebieskie dla podkreślenia „francuskości”.
Kolekcja składa się z kilku produktów. Pełny wykaz znajdziecie we francuskojęzycznym dokumencie „e-unikalna-kolekcja-produktow-konsumenckich”. Niżej przedstawiamy ceny dla wybranych gadżetów:
– kubek – 10 euro;
– czapka – 20 euro;
– T-shirt – 25 euro;
– szalik – 29 euro;
– okulary przeciwsłoneczne – 120 euro.
Dodajmy, że okularów wykonano tylko 50 egzemplarzy. Kubków jest 100 – 50 z wnętrzem czerwonym i 50 z niebieskim.
OK, to wyjaśnijmy teraz, skąd wzięła się literka ë w nazwisku Citroën. Otóż pradziadek André Citroëna nazywał się Roelof i zajmował się handlem cytrusami w Holandii w początkach XIX wieku. W 1810 roku Holendrów objął kodeks napoleoński, w związku z czym ówcześni kupcy musieli przyjąć jakąś nazwę związaną z prowadzoną przez siebie działalnością. Co mógł wymyślić handlarz cytrusów?
Wybór był prosty, zwłaszcza, że klienci nazywali pana Roelofa panem cytryną (Limoenman). Z czasem jednak Citron w języku niderlandzkim przekształcił się w Citroena, zaś ostatecznej zmiany na Citroën dokonał André Citroën rejestrując taki znak towarowy w Lycée Condorcet à Paris i samemu zmieniając nazwisko na pisane przez ë. Bo był to człowiek nietuzinkowy, który potrzebę odmienności miał zapisaną w genach.
Krzysztof Gregorczyk; zdjęcia: Citroën
Najnowsze komentarze