Ameryka – dla wielu raj na ziemi. Eldorado – to przecież tam miało być ;-) Marzenia o Stanach Zjednoczonych związane są z co najmniej dwoma pokoleniami Polaków. Ja tu jestem dość dziwny (znowu), bo nigdy nie marzyłem o wyjeździe do Stanów, nawet turystycznym. Ale nie da się ukryć, że globalni gracze muszą być obecni na rynku północnoamerykańskim. Nic więc dziwnego, że i Grupa PSA chce uszczknąć coś z tego tortu, wypełnionego wprawdzie hamburgerami i innym niezdrowym jedzeniem, ale za to popartym wielkimi pieniędzmi.
Na razie swoją ofensywę na rynku północnoamerykańskim Francuzi zaczynają delikatnie. Na początek uderzają w car-sharing. Czyli współużytkowanie samochodów. To dziedzina, w której Grupa PSA nie tylko ma spore doświadczenie z rynków europejskich, ale też coś, co może w Stanach chwycić. I w dodatku nie wymaga wielkich nakładów finansowych. Dobry ruch.
Na razie nie podano, jakie samochody zostaną zaoferowane, bo przecież Citroën C-Zero chętnie wykorzystywany w takich usługach w Europie w Stanach się nie sprawdzi. Nie zmieści się do niego przeciętny Amerykanin ;-) Z drugiej jednak strony są miejsca na kontynencie północnoamerykańskim, gdzie mieszkańcy są kompletnie zakręceni na punkcie ekologii i zapewne elektryczne samochody widzieliby w tej usłudze bardzo chętnie.
Projekt Free2Move już ruszył. Od 3. kwietnia usługi car-sharingowe działają w Los Angeles. Przypomnijmy, że Free2Move jest marką powołaną przez PSA do celu świadczenia usług mobilnościowych. Projektem planowanym na 10 lat zarządza Larry Dominique. Ma on szybko rozwinąć usługi na większym obszarze Stanów Zjednoczonych – Los Angeles, to pilotaż.
Czy to ma sens na rynku takim, jak amerykański? Owszem. Dlaczego? Po prostu koszt korzystania z usługi car-sharingu ma być o połowę niższy, niż w tradycyjnych, popularnych na rynku północnoamerykańskim wypożyczalniach. Z kolei klienci – właściciele samochodów, którzy zdecydują się na oddanie swoich aut w usługę car-sharingu, zyskają nie tylko czynsz dzierżawny, ale i bezpłatne, albo ulgowe parkingi. Bo nie będzie tak, przynajmniej na początku, że wszystkie samochody dostarczy Grupa PSA. Nie – to będzie usługa podobna, jak w niektórych rozwiązaniach europejskich: będzie można oddać swój samochód w określonych godzinach, na przykład kiedy się jest w pracy i auto stoi niewykorzystane, w dodatku nierzadko generując koszty związane z jego parkowaniem.
PSA North America rozpoczyna swoje działania od tego typu usług, ale będzie się to zmieniać. Następnym krokiem jest opracowanie rozwiązań dotyczących mobilności w oparciu o samochody Grupy PSA. Stanie się to jeszcze przed wprowadzeniem pojazdów do sprzedaży w Ameryce Północnej.
Wspomniany Larry Dominique został mianowany starszym wiceprezesem i szefem na rynku północnoamerykańskim. Ma ponad 30-letnie doświadczenie w amerykańskim przemyśle motoryzacyjnym. Pracował w General Motors, Chryslerze, Nissanie, a ostatnio pełnił obowiązki prezesa Automotive Lease Guide (ALG) i wiceprezesa firmy TrueCar.
„Tworząc oddział PSA w Ameryce Północnej robimy krok naprzód w realizacji naszego projektu, aby stopniowo wejść w ten region. Przemy naprzód, będziemy wspierać nasze działania w zakresie mobilności i rozwój usług związanych między innymi z car-sharingiem. Dzisiaj zaczynamy od naszego partnera TravelCar” – powiedział Carlos Tavares, Prezes Zarządu Grupy PSA.
Krzysztof Gregorczyk; zdjęcie: PSA
Najnowsze komentarze