Aerodynamika to trochę zapomniany ostatnio termin. A przecież aby ruszyć z miejsca samochód musi pokonać dwa opory. Tak, upraszczam, ale to na potrzeby dzisiejszej publikacji. Przecież warunków koniecznych do ruszenia jest dużo więcej. Niemniej jednak dwa opory auto pokonać musi. Pierwszy, to opory toczenia, czyli wszystko to, co jest związane z tarciem, a konkretnie z oponami na podłożu. Drugi opór jest związany z czymś, czego (zwykle) nie widać – z powietrzem. Samochód musi pokonać opór powietrza. Jednocześnie minimalizując wspomniane opory można uzyskać wyższe prędkości i niższe spalanie. Nic więc dziwnego, że Citroën od lat prowadził walkę… z powietrzem.
Dziś, kiedy zdarza się, że powietrze czasem widać, motoryzacja próbuje ograniczyć swój wpływ na zanieczyszczenie środowiska. Inna sprawa, że są dziedziny, które nam to środowisko zatruwają jeszcze bardziej, niż samochody, a już na pewno bardziej, niż samochody osobowe. Dziś jednak chciałbym przypomnieć, jak z powietrzem jako takim zmagał się na przestrzeni lat Citroën.
W historii tej marki nie brakuje ciekawostek, pasji i wspaniałych ludzi. Zalicza się do tych ostatnich André Lefebvre, nieraz już wspominany na naszych łamach. Znakomity konstruktor, inżynier z dziedziny aeronautyki, doskonale zdawał sobie sprawę z tego, co jest niezbędne, aby samochód był wydajny i szybki. Trzeba zmierzyć się z powietrzem – zmniejsz opory powietrza, aby zmniejszyć zużycie paliwa, a także uzyskać większą ciszę na pokładzie i wyższe prędkości.
Pierwszym modelem, który Citroën wprowadził do tunelu aerodynamicznego, był Traction Avant. Bertoni wyrzeźbił modele w skali, które były pomalowane na czarno i posypane proszkiem wapiennym. Pozwoliło to na zaobserwowanie, w jaki sposób powietrze opływa samochód i wypracowanie możliwie najlepszej karoserii, która stawi niewielki opór. W efekcie w 1934 roku uzyskano 120 km/h z jedynie 56-konnego silnika napędzającego Traction Avant. Trzynaście lat wcześniej w Citroënie B2 koniecznych było do tego 75 KM.
Współczynnik oporu powietrza (CxS) znacząco wpływa także na zużycie paliwa: na przykład poprawa CxS o 10% przy 120 km/h prowadzi do zmniejszenia zużycia o około 7%.
I jak wspomniany Traction Avant uzyskał współczynnik CxS na poziomie 1,23 (wobec 1,437 Citroëna B2), tak w momencie prezentacji Citroëna DS uzyskano naprawdę znaczącą poprawę tego parametru! W 1955 roku, kiedy to na Salonie Samochodowym w Paryżu pokazano Citroëna DS, pochwalono się, iż ten model osiągnął współczynnik CxS wynoszący tylko 0,817! A siedem lat później jeszcze bardziej go poprawiono.
Najnowsza wersja DS z owiewkami przednimi wprowadzonymi w 1967 r. napędzana silnikiem o pojemności 2.3 litra z elektronicznym wtryskiem uzyskała prędkość 200 km/h. Z kolei Citroën SM, wspaniałe coupe napędzane widlastym, sześciocylindrowym silnikiem 2.7, rozpędzało się do 220 km/h. I to w absolutnym komforcie i bezpieczeństwie. Cudowna maszyna będąca arcydziełem projektowania aerodynamicznego!
Potem w walce z powietrzem objawił się Citroën CX. Był rok 1974, gdy pojawił się model, który uzyskał współczynnik CxS na poziomie 0,709. Jeździł szybciej, niż DS z tym samym silnikiem. A w wersji GTi Turbo2 z roku 1974 osiągał 220 km/h.
Pięć lat później Citroën wraz z modelem XM w mocniejszych wersjach osiągał 235 km/h. Ba – nawet ze 135-konnym dwulitrowym silnikiem benzynowym był w stanie przekroczyć prędkość 200 km/h.
Ale wcześniej, bo w roku 1980, Citroën pokazał model GSA X3. Ten model znakomicie radził sobie z powietrzem. Napędzany jedynie 1.3-litrowym czterocylindrowym silnikiem typu Boxer, chłodzonym powietrzem, generował tylko 31 KM, a mimo to potrafił się bez trudu rozpędzić do 120 km/h. Wszystko to dzięki znakomitemu współczynnikowi oporu powietrza wynoszącemu jedynie 0,575. Realnie Citroën GSA X3 osiągał nawet 160 km/h.
Dziś Citroën projektuje takie koncepty, jak CXperience, który – jak się spodziewamy – będzie inspiracją dla seryjnych modeli, następców wspaniałych C5 i C6. Tutaj opory powietrza zostały zminimalizowane jeszcze bardziej. A do tego wysiłki inżynierów Citroëna cały czas skutkują zmniejszaniem spalania i ograniczaniem emisji. To wszystko już przed z górą osiemdziesięcioma laty rozumiał André Lefebvre.
Krzysztof Gregorczyk; zdjęcia: Citroën
Najnowsze komentarze