Może trudno w to uwierzyć, gdy patrzymy na zdjęcia tego samochodu, ale Renault Initiale Concept z roku 1995 reprezentuje segment premium i to w czystej postaci. Mimo, iż wygląd jest nieco osobliwy, wnętrze zostało wykonane w zgodzie z najnowszymi trendami mody, a jako napęd wykorzystano sportową jednostkę prosto z F1.
Po pierwszym spojrzeniu na Renault Initiale Concept raczej nikt nie uzna tego modelu za superpiękność. Miał jednak w sobie coś oryginalnego, coś, co mogłoby przyciągnąć klientów do salonów sprzedaży. A przynajmniej tych nieco ekscentrycznych klientów. Dzięki pionowym reflektorom, które ułożono tuż przy dużych wlotach powietrza, odciętej od reszty sylwetki tylnej części pojazdu oraz panoramicznej szybie zakończonej w kształcie litery V, Initiale Concept może uchodzić za prawdziwe dziwadło. Samochód posiadał jednak wiele pożądanych cech, zwłaszcza dla kierowców ceniących szybką jazdę i elegancję.
Luksusy od Louisa Vuittona
Renault zaprojektowało wnętrze przy współpracy ze słynnym Louisem Vuittonem, dlatego nie mogło zabraknąć tutaj wysokiej jakości materiałów, takich jak skóra i drewno, oraz ciekawych rozwiązań. Dzięki przeszklonemu dachowi wnętrze było naturalnie doświetlone. Fotele przednie odchylały się do boku pod kątem 20 stopni, aby ułatwić wsiadanie i wysiadanie z pojazdu. Z kolei zegary automatycznie wysuwały się zza drewnianej lakierowanej osłony. Na pokładzie Renault Initiale znalazło się bogate wyposażenie. Możemy wymienić choćby ekran wielofunkcyjny, klimatyzację, nawigację, telefon, tempomat oraz czujniki parkowania. Dla umilenia podróży, pasażerowie przy kieliszku szampana mogli oglądać filmy na wysuwanym ekranie. Na butelkę trunku przeznaczono osobny schowek. Model był prezentowany z zestawem walizek sygnowanych przez Louisa Vuittona.
Silnik prosto z F1
Initiale Concept zadziwiał jednak nie tylko wyglądem, czy luksusami na pokładzie, ale także osiągami. Pod maską zainstalowano 3,5-litrowy silnik V10 wykorzystywany w Formule 1. Jednostka rozwijała moc 392 KM przy 8.000 obr./min oraz generowała maksymalny moment obrotowy 360 Nm przy 6.200 obr./min. Potężne serce rozpędzało pojazd do 306 km/h, a przynajmniej tak twierdziło Renault. Napęd był przekazywany na wszystkie cztery koła za pomocą 6-biegowej przekładni sekwencyjnej.
Renault nie dało zielonego światła na produkcję Initiale Concept, ale styliści wykorzystali wiele pomysłów przy późniejszym Vel Satisie. Niestety jednostka o mocy prawie 400 KM w ofercie już się nie znalazła. Nazwa Initiale jest wykorzystywana do dziś w gamie francuskiego producenta jako oznaczenie najwyższej wersji wyposażeniowej (Initiale Paris) m.in. modelu Espace.
Najnowsze komentarze