Niedawno pisaliśmy, że w najbliższych planach Citroena jest 5 nowych modeli, a wśród nich zobaczymy crossovery w segmentach B i C. Jednym z pojazdów jest ujawniony niedawno koncept C-Aircross, który najprawdopodobniej będzie następcą C3 Picasso. Kiedy model zobaczymy w Polsce i czego możemy się spodziewać się u Citroena na naszym rynku? Aby się tego dowiedzieć, rozmawialiśmy z Sebastianem Domerackim, dyrektorem marki Citroen.
Rozpoczął się rok 2017, jakich zmian możemy spodziewać się w Citroenie na polskim rynku. Jakie nowe modele pojawią się w tym roku?
Citroen proponuje klientom powrót do segmentu B, czyli wszystkie nasze działania w tym roku, wszystkie modele, które wprowadzimy i odświeżymy, będą się koncentrowały wokół segmentu B. Jest to jeden z największych segmentów w Europie, także w Polsce. Jak państwo wiecie, w listopadzie zeszłego roku wprowadziliśmy nowego Citroena C3, ale jego sprzedaż zacznie się rozkręcać tak naprawdę w tym roku.
Jak wygląda popularność tego samochodu i ile zamierzacie sprzedać egzemplarzy C3 w 2017?
Chcemy sprzedać prawie 4 tys. sztuk tego modelu. W zeszłym roku sprzedaliśmy 400 samochodów poprzedniej generacji C3-ki, tak że jest to 10-krotnie więcej. Po 2,5 miesiąca obecności na rynku, mamy blisko 700 zamówień. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze do tego, żeby sprzedawać ok. 300 samochodów miesięcznie, co da nam zakładany roczny wynik. Citroen C3 jest tutaj główną gwiazdą powrotu naszej marki do segmentu B, ale chciałbym przypomnieć wszystkim czytelnikom francuskie.pl, że mamy także C1-kę, która właśnie wjeżdża do polskich salonów.
Czy są już zamówienia na C1?
W tym tygodniu dopiero rejestrujemy samochody demonstracyjne, myślę że zamówienia pojawią się lada moment. C1 jest modelem dobrze już znanym naszym klientom i liczymy, że bardzo dobra oferta cenowa, ściągnie do nas grono potencjalnych nabywców.
Jakie są plany sprzedażowe na ten model?
Te plany nie są tak ambitne, jak w przypadku nowego C3, ponieważ zdajemy sobie sprawę, że segment najmniejszych samochodów w Polsce konkuruje z samochodami używanymi. Klienci zamiast kupić mniejsze ekologiczne auto, kupują dosyć duże pojazdy, bardzo często używane. Chcielibyśmy sprzedać ok. 1.000 egzemplarzy Citroena C1. Jest to model, który wygląda bardzo atrakcyjnie, jest oszczędny i dobrze się prowadzi. Moim zdaniem C1 jest jednym z najbardziej konkurencyjnych aut w tym segmencie jeśli chodzi o cenę. Model można zakupić poniżej 40 tys. zł w wersji 5-drzwiowej z klimatyzacją.
C3 i C1 już znamy, a czy jest szansa na całkowitą nowość?
Kolejnym krokiem powrotu do segmentu B jest wprowadzenie odświeżonego C-Elysee, który pojawi się pod koniec kwartału, ale na tym nie koniec. Pod koniec roku, pojawi się kolejny bardzo istotny gracz w ważnym segmencie szeroko pojętych crossoverów/SUV-ów. Będzie to zupełnie nowy model w Citroenie w segmencie B. Czytelnicy będą mogli zobaczyć ten samochód już w marcu na żywo. Premiera tego modelu odbędzie się w Genewie. (chodzi o następcę C3 Picasso, model C-Aircross Concept, o którym pisaliśmy tutaj)
Czy w 2017 roku, klienci mogą spodziewać się zmian w salonach dealerskich?
Tak, dlatego że nasi klienci się zmieniają. Wraz z nowym Citroenem C3 przychodzi do nas mnóstwo stałych klientów, czyli takich, którzy jeździli poprzednią generacją C3, ale obserwujemy też dużą grupę nowych, którzy do tej pory nie rozpatrywali zakupu Citroena. Nasze modele, takie jak: Citroen C4 Cactus, czy C3, są bardzo odważne i unikalne w zakresie stylu, dlatego będziemy dopasowywać także nasze salony do tego co się dzieje na rynku. Nie jest to tylko zmiana mebli, ale bardziej mentalna.
Kiedyś decyzje zapadały na miejscu, przy biurku u sprzedawcy, a w tej chwili salon sprzedaży jest miejscem potrzebnym do tego, żeby uwiarygodnić zakup. Mamy się poczuć dobrze, zobaczyć mnogość oferty na żywo, ale okazuje się, że decyzje bardzo często powstają gdzieś tam w zaciszu domowym i… do tego się przygotowujemy.
Czy jest to dążenie do całkowicie wirtualnych salonów?
Wprawdzie są nowe możliwości – technologia, 3D, Oculusy itp. Znamy to z gier i pewnie niedługo będzie się można również wirtualnie przejechać samochodem, ale myślę, że zawsze będzie potrzeba, by wejść do samochodu, dotknąć tapicerki i usiąść dopasowując pozycję za kierownicą, „poczuć samochód”. Wirtualnie tego się chyba nie da zrobić. Salony sprzedaży będą po to, żeby odbyć jazdę testową i po to, żeby zobaczyć ważne rozwiązania na żywo. Komfort w Citroenie choć już legendarny, trzeba przecież faktycznie poczuć :-)
Co Pan sądzi o Polsce jako rynku dla samochodów elektrycznych?
Citroen wprowadził w zeszłym roku we Francji model e-Mehari, ale w Polsce jest to bardzo trudny temat. Wiem, że nasz rząd ma bardzo ambitne plany, którym my, jako branża, bardzo kibicujemy. Jesteśmy gotowi, żeby takie samochody wprowadzić, tylko do tego trzeba zbudować infrastrukturę. Bez infrastruktury, szczególnie w dużych miastach, trudno jest takie samochody sprzedawać. Klienci nie wybiorą ich, nie mając gdzie pojazdów ładować. To, co zapowiada państwo, to są ciekawe rozwiązania, ale trzeba też zbudować warunki ich zakupu. Klienci, którzy kupują auto elektryczne muszą mieć z tego tytułu również pewne udogodnienia finansowe czy fiskalne.
Czyli gama Citroena w naszym kraju raczej nie zostanie poszerzona o pojazdy elektryczne?
W tej chwili bacznie obserwujemy, co się dzieje na rynku. Jeśli zmieni się w jakikolwiek sposób prawo i zainteresowanie klientów takimi samochodami, to my jesteśmy w stanie zrobić to praktycznie z miesiąca na miesiąc. Te produkty są przystosowane na rynek europejski i nie potrzebujemy tutaj specjalnie adaptować samochodów na rynek polski. Możemy zacząć je sprowadzać praktycznie za chwilę.
A jak Citroen zamierza poprawić wyniki sprzedażowe?
W tym roku to tak jak wspomniałem, powrót do segmentu B i jestem przekonany, że sprzedamy znacznie więcej samochodów osobowych niż w roku poprzednim. Drugim bardzo istotnym elementem są narzędzia finansowe. Rynek oprócz tego, że zmienia się w rzeczywistości wirtualnej, klienci podejmują decyzje on-line, to także zaczynają w inny sposób finansować zakup samochodu. Mamy w Citroenie produkty o nazwie SimplyDrive. Jest to forma zakupu, do której przekonuje się coraz więcej klientów. Klient nie musi wnosić wkładu własnego, ale uiszcza niewysoką miesięczną ratę przez 4 lata i po tym okresie oddaje samochód. Takie produkty pozwalają nie angażować dużej gotówki, użytkować samochód, a następnie go oddać, nie martwiąc się odsprzedażą i wziąć następny. Opcjonalnie po tych 4 latach, jak ktoś bardzo przyzwyczai się do Citroena, to może po prostu tę ostatnią dużą ratę – tzw. wartość wykupu samochodu – rozłożyć na zwykłe raty i dalej jeździć tym samochodem.
Jakim samochodem Pan jeździ i za co najbardziej ceni Pan ten model?
W tej chwili jeżdżę Citroenem Grand C4 Picasso. Uwielbiam jego przestronność i ponadprzeciętny komfort. Jest znakomicie doświetlony i daje ogromną przyjemność podróżowania zwłaszcza przy dłuższych dystansach. Uwielbiam go za to, że świetnie się prowadzi i jest bardzo wygodny. W tym modelu zawiera się cała kwintesencja Citroena.
Na co dzień pełni Pan ważną funkcję w Citroenie, a co Pan lubi robić w wolnych chwilach. Czy pasje również są związane z motoryzacją?
Robię dużo ciekawych rzeczy poza pracą. Słucham różnej muzyki, alternatywnej, rockowej, a także jazzowej. Gram dosyć namiętnie w tenisa, od kilku lat udaje mi się grać 2-3 razy w tygodniu. W zimie jeżdżę na snowboardzie. Uwielbiam żeglarstwo, latem windsurfing i jakoś mi się udaje nie przewracać do wody.
W maju odbędzie się zlot samochodów francuskich i spodziewamy się, że będzie to największy tego typu zlot w Polsce, czy Citroen zamierza uczestniczyć w tym wydarzeniu?
Generalnie kibicujemy wydarzeniom związanym z marką. Wiemy, że jest mnóstwo bardzo aktywnych klubów Citroena. Nie potrafię powiedzieć, czy akurat w ten konkretny zlot się zaangażujemy, ale generalnie, jeśli mamy możliwość wspierać działania ludzi, którzy kochają Citroena i promują markę, to jesteśmy zawsze bardzo pro i jeśli są takie możliwości, to wspieramy. W 2019 roku, będzie 100-lecie marki Citroen, a rok później w Polsce odbędzie się światowy zlot Citroena, tych wydarzeń po drodze jest mnóstwo.
Najnowsze komentarze