Motorsport wymaga dużych pieniędzy. Im większa skala, tym większe kwoty pojawiają się w budżetach. A tę kasę trzeba skądś wziąć. Nie da się też ukryć, że francuskie marki samochodowe są zaangażowane w motorsport od dziesięcioleci. Niestety – jak w każdej dziedzinie życia – wszystko się zmienia. Do różnych dyscyplin marki przychodzą i odchodzą, a powody bywają bardzo różne.
Dlaczego postanowiłem napisać na ten temat tych kilka słów? Przyczyny są co najmniej dwie. Otóż okazuje się, że w najbliższym czasie możemy być świadkami istotnego wejścia do motorsportu, ale i jedną markę możemy w pewnej dyscyplinie stracić. Związany z Renault Nissan może przyjść do Formuły E. Z drugiej strony okazuje się, że chłopaki z Peugeota odchodzą z Dakaru.
Alians Renault-Nissan jest czołowym producentem samochodów elektrycznych, nie licząc może marek chińskich. Nic dziwnego, że francuska marka tego mariażu jest zaangażowana w Formułę E – wyścigi single-seaterów zdobywające coraz większą rzeszę publiczności. Świetny poligon doświadczalny dla producentów inwestujących w samochody elektryczne. Okazuje się, że seria budzi zainteresowanie także drugiej marki Aliansu.
Jak na razie zespoły nie odchodzą z Formuły E, ale raczej starają się do niej dostać. Dla Nissana jest to idealna dyscyplina. Co więcej – byłby to świetny ruch marketingowy, bo w tej dyscyplinie nie ma jak dotychczas żadnego producenta z Japonii! A to na pewno odbiłoby się szerokim echem zarówno w tym kraju, jak i w całym regionie. A Japończycy kochają wyścigi samochodowe!
Szef działu sportowego Nissana, Nismo, o nazwisku kojarzącym się z prędkością (Mike Camaro), niedawno odwiedził zespół Renault e.dams podczas testów. Podobno szefostwo japońskiej marki dało zgodę na zaangażowanie się w Formułę E. Na razie nie ma w tej sprawie żadnego komunikatu, ale niewykluczone, że Nissan zdecyduje się na wejście do tej serii wyścigowej w sezonie 2018/2019. Czyli już od następnego cyklu wyścigowego. Oczywiście chłopcy z Renault e.dams z Formuły E nie odchodzą – Alians miałby swoje dwie czołowe marki w tej serii.
Jednocześnie okazuje się, że z Dakaru odchodzą Francuzi. Przyszłoroczna edycja będzie ostatnią, w której wystąpią załogi Peugeota. Sebastien Loeb przebąkiwał niedawno, że przyszłoroczny Dakar będzie jego ostatnią szansą na triumf w tym maratonie. Wspominał wprawdzie, że to kwestia jego wieku i inne takie pierdoły, ale pewnie już wiedział, co się szykuje. Dlaczego jednak Peugeot zdecydował się na taki krok? Miliony euro wydane najpierw na 2008 DKR, a potem na 3008 DKR, zbudowanie dream-teamu, całkiem sporo sukcesów w rajdach cross-country w ciągu minionych paru lat i nagle odchodzą? To zaskakujące.
Okazuje się jednak, że Grupa PSA postanowiła ograniczyć światowy program sportowy Peugeota. Kurczę – buduje się zespół, wygrywa Dakar w roku 2016 i 2017, i po czterech latach zaangażowania rzuca się wszystko i odchodzi? Ja rozumiem, że budżet nie jest z gumy, ale wystawiając samochody nawiązujące do seryjnych SUV-ów, za którymi szaleje świat, nie rezygnuje się tak łatwo.
Grupa PSA jest na światowym szczeblu zaangażowana w różne dyscypliny. To kosztuje, zgoda. Ale podejmując decyzję o wejściu w jakąś dyscyplinę, akceptując związany z tym budżet, chyba nie rzuca się wszystkiego w diabły tak szybko. Peugeot jest zaangażowany w rajdy cross-country i w rallycross. DS walczy z sukcesami we wspomnianej wcześniej Formule E. Citroën powrócił do cyklu WRC i choć tegoroczne wyniki nie rzucają na kolana, to mam wrażenie, że konsultacje z Sebastienem Loebem zaowocowały świetną jazdą i zwycięstwem Krisa Meeke’a w Hiszpanii. Kierowcy, który z asfaltowymi rajdami raczej nie był kojarzony w roli zwycięzcy ;-)
Ekipy przychodzą i odchodzą. Potem zdarza się, że wracają, albo pojawiają się w innych dyscyplinach. Odejście Peugeota z Dakaru będzie przykre. Może jednak Carlos Tavares, prezes Grupy PSA, chce inwestować w DS-a i Citroëna i ich programy sportowe, a dla Peugeota ma inną strategię marketingową? Czas pokaże.
Tak, czy inaczej, będziemy kibicować francuskim ekipom motorsportowym!
Krzysztof Gregorczyk
Najnowsze komentarze