I znowu ani jednego francuskiego samochodu nie ma na okładce tygodnika AUTO ŚWIAT. Naprawdę nawet przy ogromnej dozie pozytywnego myślenia nie da się uznać tego pisma za choć trochę obiektywne. Wciąż dusi się w swoim niemieckim sosie, który trudno uznać za wyrafinowaną kompozycję. Co gorsza – dusi w nim również polskich czytelników. Aż chciałoby się pewnych analogii w historii poszukać, ale boję się pisać takich rzeczy…
AUTO ŚWIAT nr 21 (1172) z 21.V.2018
Wydawca: Ringier Axel Springer Polska Sp. z o.o.
Stron: 52 (z okładką)
Cena: 2,70 zł
Koszt 1 strony: niemal 5,2 grosza
Warto kupić? Nie
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, Peugeot
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: C3 Aircross, 406, Partner
Ale jeśli chodzi o np. Audi, to AUTO ŚWIAT nie ma cienia oporów, by pisać o kolejnych, mniej, lub bardziej rzeczywistych modelach tej marki. Audi jest dobre na wszystko. Nie chce mi się analizować tematu, zwłaszcza zaczynając od maja, czy czerwca, ale może w przyszłym roku pokuszę się o zestawienie, w ilu numerach w roku piszą coś o tej marce. I o innych z koncernu VAG. I nie chodzi mi o drobne wzmianki, ale o większe artykuły.
I tak, jak tym razem – AUTO ŚWIAT pisze, że w nowych limuzynach Audi jest/będzie mnóstwo elektroniki. Ciekawe, czy będą potem, w kolejnych artykułach, narzekać na tę elektronikę. Bo we francuskich samochodach zawsze narzekali. OK – gdy coś jest, to zepsuć się może, dlatego przez lata Volkswageny były uznawane za wolne od problemów z elektroniką. Bo jej tam niemal nie było. Ale pewnie niemiecka elektronika znowu okaże się lepsza od francuskiej…
Sprawdza się za to kolejne Wasze i nasze przewidywanie – kiedy Volkswagena zastosuje ekrany dotykowe sterujące niemal wszystkim, nagle staną się one świetne. I tak jest w przypadku Volkswagena Touarega zaprezentowanego na stronach 10-11. Nie ma panelu sterowania Klimą, a mimo to ekran jest świetny. Co więcej – ów „dominujący na desce rozdzielczej ekran centralny” uznano za „efekt WOW!”. To trudno nazwać nawet brakiem obiektywizmu! To jest jazda po bandzie. Tyle, że do reszty tracą już – jako tytuł – twarz.
A jeśli chodzi o błyskawiczne ściszenie radia, to rzeczywiście – służące do tego pokrętło na tunelu środkowym, to rzeczywiście innowacja. Trzeba wszak oderwać rękę od kierownicy, by je obsłużyć. Francuzi od lat mają to przećwiczone w postaci przycisku na, lub przy kierownicy. To działa i jest lepsze, szybsze i bezpieczniejsze.
Pierwsze francuskie auto znalazłem dopiero na stronie 24. To Citroën C3 Aircross wspomniany pod koniec testu Forda EcoSport.
W materiale „Kupujemy pierwszy samochód za dychę” (strony 38-43) przedstawiono piętnaście aut godnych polecenia w cenie do 10.000 zł. Nie ze wszystkimi pomysłami się zgadzam, bo uważam na przykład, iż pierwszy samochód nie powinien być zbyt mocny i zbyt dynamiczny. Jazdy trzeba się uczyć stopniowo i rozwijać swoje umiejętności. W artykule pojawiły się dwa samochody francuskie. To Peugeoty Partner i 406 Coupe. Ten pierwszy jest niesamowicie praktyczny, ten drugi stylowy i może być szybki.
I choć może trudno w to uwierzyć – to znowu już wszystko, co o francuskich samochodach napisano w aktualnym numerze tygodnika AUTO ŚWIAT. Kompletnie szkoda kasy!
Krzysztof Gregorczyk; grafika: Auto Świat
Najnowsze komentarze