Na okładce aktualnego numeru tygodnika AUTO ŚWIAT pojawiły się – na niewielkich zdjęciach – dwa samochody francuskie i – jak to zwykle bywa – pokazano je w dolnej części tejże okładki. To deprecjonujące miejsca, ale czyż pismo produkowane przez spółkę zależną od niemieckiego wydawcy może promować auta francuskie? Nie. A co promuje? Tym razem Nowe BMW serii 5.
AUTO ŚWIAT nr 37 (1088) z 12.IX.2016
Wydawca: Ringier Axel Springer Polska Sp. z o.o.
Stron: 52 (z okładką)
Cena: 2,50 zł
Koszt 1 strony: ponad 4,8 grosza
Warto kupić? Można
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, DS, Peugeot, Renault, Dacia
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: C4 Picasso, C5, 4, 5008, Clio, Megane, Talisman, Twingo, Duster
Przyznać jednak trzeba, że jeśli chodzi o Peugeota 5008, to poświęcono mu więcej, niż tylko krótką notatkę. Materiał zajmuje dwie strony (8-9), acz większość tej powierzchni poświęcono na zdjęcia. Nie narzekajmy jednak za bardzo. Na razie opinie wyrażone przez AUTO ŚWIAT są całkiem pozytywne, co z pewnością skończy się, gdy auto trafi na rynek i zostanie porównane z rywalami. No i taka uwaga – owszem, można się spodziewać skutera, ale tylko w translatorach. Tak naprawdę w bagażniku 508-ki (i 3008-ki) zagoszczą raczej wspomagana elektrycznie hulajnoga, bądź wspomagany elektrycznie rower. Skuter się tam raczej nie zmieści ;-)
Koncern PSA wspomniano przy okazji opisywania Toyoty ProAce na stronie 12. O francuskich bliźniakach profilaktycznie się jednak nawet nie zająknięto.
Zaimportowany z Auto Bilda test porównawczy trzech aut segmentu A, w tym Renault Twingo, AUTO ŚWIAT zamieścił na stronach 16-20. Porównywalna cenowo z Twingo Kia Picanto i sporo droższy Volkswagen up!, to groźni rywale dla francuskiego auta, zwłaszcza w piśmie wydawanym przez spółkę zależną od niemieckiego wydawnictwa. I przeczucia mnie nie zawiodły – cóż z tego, że Volkswagen jest drogi, skoro i tak wygrałby w cuglach, gdyby nie ta koszmarna cena. Żeby było ciekawiej – w chwili pisania niniejszego tekstu testowana wersja Volkswagena nie była dostępna w Polsce! Cennik milczy o aucie 90-konnym. Trudno mi się w związku z tym odnieść do wyposażenia i tego, czy wychwalone 17-calowe felgi są seryjne. Według polskiego cennika standardowo można mieć – zależnie od wersji – czternastki lub piętnastki.
Volkswagen ma też coś, czego rywale nie przewidzieli – gołą blachę na wewnętrznych boczkach drzwi! Zwykle mocno dyskwalifikuje to wnętrze opisywanego samochodu, ale AUTO ŚWIAT jest dziś bardzo pobłażliwy w tej kwestii. Nie tylko w tej zresztą – „szczególnie duże wrażenie robi ilość miejsca z tyłu nad głowami pasażerów”. Istotnie – to aż o cały centymetr więcej, niż w Twingo i kosmiczne dwa centymetry więcej od Kii. Rzeczywiście pozwala to „swobodnie podróżować” czwórce dorosłych, którzy najwyraźniej w konkurencyjnych konstrukcjach za cholerę by się nie zmieścili… Nie wiem też, jak AUTO ŚWIAT mierzy samochody, ale jakoś nie chce mi się wierzyć, by przy o 2 mm większej szerokości konstruktorzy Twingo roztrwonili to Bóg wie gdzie i stracili na szerokości wnętrza aż 55 mm z przodu i 80 mm z tyłu. Rozumiem, że w Volkswagenie jest goła blacha, ale nie przesadzajmy.
Twingo okazało się najoszczędniejsze w teście i dobrze wyposażone, ale skrytykowano je za układ kierowniczy, który „zbyt lekko się obraca”. Układ? E tam, chyba raczej kierownica… Oczywiście najlepiej jeździ Volkswagen, ideał w każdym calu, może poza ceną, bo po doposażeniu do poziomu rywali wynosi ona aż 58.530 zł. Renault kosztuje 48.300 zł, a Kia tylko 44.500 zł i dlatego wygrała porównanie. Przeszło 10.000 zł różnicy w cenie między up!em, a Twingo zaowocowało jednak tylko sześcioma punktami różnicy w ocenach. Może to i wystarczy, ale krytykowano małe Renault tak mocno, że przerżnęło z kretesem z obydwoma rywalami. Niskie noty przyznano Twingo m.in. za widoczność, ergonomię obsługi, jakość wykończenia, przyspieszenie, poziom hałasu, zachowanie na drodze, komfort jazdy i skuteczność hamulców.
W efekcie różnica punktowa była ogromna – Twingo uzbierało tylko 420 oczek, Volkswagenowi przyznano 435, a Kia otrzymała ich 438.
Na stronie 25. znajdziecie test DS 4. Redaktor Kamiński skrytykował to auto, a raczej jego konstruktorów, za ogromną niepraktyczność. Cóż takiego się Autorowi nie spodobało? Mnóstwo: słaba widoczność do tyłu, brak jakiegokolwiek otwierania szyb w tylnych drzwiach, niewygodne klamki zewnętrzne w tychże, brak przestronności na kanapie, niewielki bagażnik. Pochwalił za to „przestronność z przodu, wygodną pozycję za kierownicą i świetnie wyprofilowane fotele – perfekcyjnie podpierają z boku i nawet po długiej podróży nie odczuwa się zmęczenia”.
Ciepłe słowa AUTO ŚWIAT skierował również pod adresem 180-konnego silnika BlueHDi, który napędzał testowany samochód. Wysokoprężna jednostka dobrze sobie radzi z napędzaniem tego kompaktowego samochodu, choć AUTO ŚWIAT twierdzi, że automatyczna skrzynia biegów pracuje wolno. Pochwalono za to wycieszenie samochodu, rozsądne spalanie i dobrze dostrojone zawieszenie oferujące sporo komfortu. Żeby nam się jednak w głowie nie poprzewracało skrytykowano układ kierowniczy za braki w precyzji. No i „zjechano” DS 4 za cenę – taka wersja kosztuje niemal 115.000 zł i tu zarzut może być nieco uzasadniony.
Ostatecznie AUTO ŚWIAT ocenił DS 4 na cztery gwiazdki w pięciogwiazdkowej skali.
Renault Talismana wspomniano w teście Volvo V90 zamieszczonym na stronach 26-27.
Wśród aut z drugiej ręki (strony 38-43) w cenie rzędu 30.000 zł pojawiły się również auta nas interesujące. To Dacia Duster (za podaną kwotę można się pokusić o szukanie wersji z napędem na cztery koła!), Citroën C5 II generacji (da się kupić nawet modele z 2010 roku), a także Citroën Grand C4 Picasso (również w grę wchodzą nawet auta 6-letnie). W gruncie rzeczy nie skrytykowano żadnego z tych aut, a w tekście ogólnym pojawiły się też wzmianki o Renault Clio i Renault Megane.
I to już wszystko, co o samochodach francuskich napisał aktualny AUTO ŚWIAT.
Krzysztof Gregorczyk; grafika: AUTO ŚWIAT
Najnowsze komentarze