Tygodnik MOTOR, i to w górnej części okładki, pokazał Citroëna C4 Cactusa. Francuskie auto znajduje się obok Fiata Tipo, a tym wspólnym zdjęciem zapowiedziano test porównawczy obu tych samochodów, który znajdziecie wewnątrz numeru. O ile go kupicie. A w odpowiedzi, czy warto się na to zdecydować, spróbujemy Wam odpowiedzieć naszym stronniczym przeglądem prasy.
MOTOR nr 12 (3326) z 20.III.2017
Wydawca: Bauer Sp. z o.o. Sp. k.
Stron: 56 (z okładką)
Cena: 1,99 zł
Koszt 1 strony: ponad 3,55 grosza
Warto kupić? Niekoniecznie
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, Peugeot, Renault, Alpine, Dacia
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: C3 Aircross, C3, C3 Picasso, C4, C4 Cactus, C5, 206, 308, 407, 5, 8, 12, 17, Captur, Clio, Espace, Kadjar, Laguna, Megane, Nervasport, Sandero, Vel Satis, Viva Grand Sport, A110, 1300, Duster, sportowe
Pierwsza wzmianka związana z francuską motoryzacją pojawia się na stronach 8-9. Znajdziecie tam artykuł poświęcony tegorocznym przygotowaniom do sezonu Formuły 1. Bolidy Renault poprowadzą w tym roku Nico Hulkenberg oraz Jalyon Palmer, a kalendarz obejmuje 20 wyścigów.
Strona 11. przynosi parę drobnych informacji, które mogą zainteresować miłośników francuskie motoryzacji. Pierwsza związana jest z następcą Citroëna C3 Picasso. C3 Aircross jest testowany i MOTOR publikuje zamaskowane zdjęcia takiego auta.
Druga dotyczy wyników sprzedaży nowych aut w Polsce w ciągu dwóch pierwszych miesięcy br. Króluje bezpłciowa Fabia, ale pierwszą dziesiątkę zamykają Renault Clio (1.464 sztuki) i Dacia Duster (1.454 egzemplarze).
Za to na stronach 12-13 tętno wyraźnie przyspiesza. MOTOR pisze o nadchodzącej gorącej wersji Renault Megane – R.S. ma mieć ponad 300 KM! W tekście wspomniano też Clio R.S., pojawiły się również co jakiś czas powtarzane plotki o Capturze R.S. i Kadjarze R.S. Nie zabrakło wzmianki o nowym Alpine A110, a na dole obu stron przypomniano „10 najciekawszych szybkich Renault”. Zaliczono do nich modele: Nervasport (rok 1932), Viva Grand Sport (1934), 8 Gordini (1964), 17 Coupe (1971 bazujący na Renault 12, który z kolei pojawił się też jako licencyjna Dacia 1300), 5 Turbo, Clio Williams, Sport Spider, Clio V6, Megane R.S. 275 Trophy-R oraz… południowoamerykańskie Sandero R.S. 2.0 (145 KM).
Wspomniany na okładce test porównawczy Citroëna z Fiatem materializuje się na stronach 18-21. Wydawałoby się, że porównanie C4 Cactusa z Tipo nie ma zbyt wiele sensu, okazuje się jednak, że jest inaczej. Wprawdzie Tipo jest nieco większe (zwłaszcza na długość), ale pod względem rozstawu osi różnica sięga raptem 4 cm. Fiat ma też w porównaniu o 10 KM mocniejszy silnik, ale obaj rywale to hatchbacki w porównywalnych cenach – kosztują po blisko 70.000 zł. Oczywiście w porównanych wersjach.
MOTOR mocno spycha C4 Cactusa do segmentu B, ale podwyższonego, w zasadzie do crossoverów. Fakt, bazuje on na płycie Citroëna C3, ale nie przesadzajmy – z niego jest taki sam kompakt, jak i z Tipo. Zresztą choć oba auta uznano za projekty oszczędne, to zdecydowanie bardziej uwypuklono to w przypadku Citroëna.
Na szczęście zauważono też, że przestronnością C4 Cactus Fiatowi niemal nie ustępuje, choć jest od niego o 21 cm krótszy! Różnica pojawia się przy pojemności bagażnika, ale cóż nam po dużym kufrze w Fiacie, skoro ładowność tego auta jest niższa, niż Citroëna. Dostrzeżono także dzieloną kanapę C4 Cactusa oferowaną od paru miesięcy seryjnie.
Silnik PureTech skrytykowano za głośną pracę i spore wibracje, choć przyznano, że w innych modelach Grupy PSA (C4, 308) tych wad nie dostrzeżono. Spalanie też uznano za niskie. Dobre noty zebrał też system Stop&Start, ale skrytykowano nieprecyzyjny drążek zmiany biegów. MOTOR nie uzyskał też nawet zbliżonego do wyniku producenta przyspieszenia do setki.
Pochwalono zawieszenie Citroëna – za pewną i cichą pracę, za poczucie bezpieczeństwa, a i „przyzwoity komfort”. Również wyposażenie C4 Cactusa uznano za „wyraźnie lepsze”. Mimo to francuskie auto przegrało porównanie. Czterema punktami, ale jednak.
Artykuł poświęcony dziwnie niskim przebiegom samochodów sprowadzanych do Polski (ale i już po Polsce jeżdżących) MOTOR zamieścił na stronach 28-31. Wśród przykładów natkniecie się na Citroëna C5 II, Peugeota 407 oraz Renault Megane III.
Podoba mi się podejście do koncernu VAG. Podobne, jak w przypadku tygodnika AUTO ŚWIAT. Kolejny przykład mamy w aktualnym numerze. Na okładce MOTOR zapowiada, że zdradzi, jak usunąć za 500 zł usterkę silnika 2.0 TDI, co uchroni właściciela przed zatarciem silnika. No to zajrzałem do zapowiadanego artykułu (strony 32-33). Okazało się, że nie za 500 zł, tylko za 550 zł + „200-300 zł za operację wymiany”, co daje już 750-850 zł. A gdy do tego dojdzie jeszcze „inspekcja kasety wałków”, to cena rośnie o kolejnych 250 zł. I w ten sposób robi się co najmniej dwa razy tyle, niż MOTOR zapowiedział na okładce. Ale w ten sposób buduje się mity o tanim serwisie Volkswagenów i im pochodnych.
MOTOR i inne motogazetki regularnie ekscytują się wynikami awaryjności publikowanymi przez niemieckie organizacje typu Dekra, GTÜ, czy TÜV, a potem przedrukowywane przez owe motogazetki. Ale okazuje się, że „raportami TÜV, GTÜ czy Dekry nie trzeba się aż tak przejmować”, gdy chodzi o niemieckie samochody! Takie stwierdzenie pojawiło się na stronie 41., gdzie MOTOR poleca zakup Volkswagena Sharana. Cóż z tego, że w owych raportach ten model wypada z reguły mocno blado. Raporty „nie uwzględniają poszczególnych wersji silnikowych oraz nie dzielą usterek na te, które są drogie w naprawach i tanie”. No ręce mi opadły! Relatywizm ocen porażający!!! Żenada.
Na tej samej stronie, w tym samym dziale, MOTOR poleca 150-konną wersję silnika 2.0 dCi. Redakcja uznała, że to idealne źródło napędu do Laguny, czy Espace.
Dwanaście różnych modeli – po sześć w każdej grupie – przejrzano na stronach 42-47. W jednej grupie znalazły się auta określone „emocje i ryzyko”, w drugiej – „rozsądek i nuda”. Dwa samochody francuskie pojawiły się w pierwszej grupie, żaden w drugiej. Emocje pojawiają się na pewno w przypadku Peugeota 206 GTi/S16, który kusi osiągami, bogatym wyposażeniem i trwałym napędem. Pojawić się jednak w nim mogą wycieki oleju, zużyty mechanizm zmiany biegów, czy awarie elektroniki. Drugi emocjonujący samochód, to Renault Vel Satis – rozpieszczający przestronnością, komfortem, wyposażeniem i porażający stylistyką. Może jednak zirytować elektroniką (bogate wyposażenie), pękającymi plastikami w kabinie i problematycznymi dieslami.
W tym materiale ujawnił się po raz kolejny relatywizm ocen. Zaliczony do nudnych, ale rozsądnych Volkswagen Golf, to „zaprzeczenie emocji z motoryzacji”, ale przecież „to nic nie szkodzi”. I to piszą w gazecie, która powinna rozbudzać emocje i wychowywać miłośników motoryzacji. Niestety – zamiast tego staje się tubą propagandową jednego koncernu…
Na stronach 50-51 pochylono się nad Škodą Octavią II 1.4 TSI. Zauważono, że to „przewartościowane” auto na rynku wtórnym (a na pierwotnym, to niby nie?). Wyszczególniono też problemy, choć nie wiem, czy wszystkie ;-) Dostrzeżono słabe zabezpieczenie antykorozyjne i duże problemy z rozrządem. Swoją drogą 1.470 zł za wymianę rozrządu w tym silniku (części + robota), to niemało. Podobną kwotę kosztowała mnie w ubiegłym roku wymiana rozrządu w benzynowym silniku 3.0 V6 w moim Peugeocie 807!
I to już wszystko, co MOTOR napisał o francuskich samochodach w aktualnym numerze.
Krzysztof Gregorczyk; grafika: MOTOR
Najnowsze komentarze