Dziś niedziela, przedświąteczna, więc większość z nas jest mocno zaganiana. W związku z tym lekki, przyjemny materiał przywołujący ostatnią dekadę XX wieku. Oto krótka opowieść o tym, jak Renault Twingo tworzyło historię w Australii.
Samochody francuskie, to dobre samochody. A fakt, że są dobre, wspierany jest przez inną cechę – ona z reguły wyglądają też świetnie. Docenia je niemal cały świat, tylko w Polsce ludzie patrzą inaczej, ale wcale mnie to nie dziwi, gdy patrzę na podejście Polaków do różnych spraw. Ewidentnie jesteśmy inni. Ale inaczej, niż francuskie samochody ;-) Takie na przykład, jak Renault Twingo, bo nie wiem, czy wiecie, ale pierwsze Twingo tworzyło historię na antypodach.
Renault Twingo pierwszej generacji było pierwszym samochodem napędzanym na jedną oś, który dotarł na Cape York Peninsula, najbardziej na północ wysunięty skrawek kontynentu australijskiego. Stało się to w roku 1994, niedługo po premierze Twingo, która naprawdę wstrząsnęła motoryzacyjnym światem. Wówczas to francuski dziennikarz Jean Dulon wyruszył w podróż dookoła Australii w Renault Twingo. Dlaczego?
Jean Dulon po prostu postanowił wziąć serio hasło reklamowe Renault i dopasował styl życia do charakteru Twingo. Chciał skonfrontować coś tak małego, jak Twingo, z czymś tak wielkim, jak Australia.
Francuski dziennikarz wyznaczył trasę o długości 25.000 km, z czego 8.000 wiodło poza jakimikolwiek wytyczonymi drogami. Pokonał ją w dwa miesiące docierając na Cape York Peninsula, do najbardziej na północ wysuniętego kawałka Australii, gdzie przedtem nie dotarło żadne auto napędzane na jedną oś! W ten sposób małe Renault Twingo tworzyło historię w Australii.
Oczywiście Jean nie dysponował żadnym GPS-em, nie miał żadnej pomocy na drodze i poza nią, a dodatkowym utrudnieniem był fakt, że miejscami odległości pomiędzy kolejnymi stacjami benzynowymi liczyły sobie setki kilometrów!
Przed powrotem do Francji Jean Dulon poprosił dwóch znanych artystów australijskich, by dla uwiecznienia tej podróży pomalowali dzielne Twingo w stylu aborygeńskim. Owi artyści, to John Moriarty, założyciel wiodącej australijskiej firmy Balarinji projektującej odzież, oraz Frank Lee, słynny artysta sztuki aerograficznej.
Co działo się dalej? Samo życie – Jean Dulon po powrocie do Francji jeździł dalej swoim Twingo. Pokonał nim łącznie 250.000 kilometrów, a niedawno Twingo Balarinji zostało przejęte przez Narodowe Muzeum Australii w Canberze i w zasadzie stało się skarbem narodowym.
Więcej o tym, jak Twingo tworzyło historię w Australii, a także o artystach, którzy je pomalowali, możecie przeczytać pod adresem http://twingobalarinji.wixsite.com/twingo
Krzysztof Gregorczyk; zdjęcia: Renault
Najnowsze komentarze