Grand Prix Hiszpanii najszczęśliwsze było dla Mercedesa, ale i Renault ma powody do zadowolenia. Wprawdzie Nico Hülkenberg nie ukończył wyścigu uderzony przez Romain Grosjeana, ale za to Carlos Sainz Jr finiszował na siódmym miejscu. Co więcej – Hiszpan do mety utrzymał za sobą Fernando Alonso i w efekcie zdobył więcej punktów od utytułowanego rodaka. A to przełożyło się na awans francuskiej ekipy!
Nico liczył na jakieś punkty opierając się na wynikach treningów, choć czy w normalnej walce faktycznie coś by uzyskał? Trudno przewidzieć, wszak do wyścigu startował dopiero z szesnastej pozycji. W moim odczuciu osiągi Niemca były w ten weekend niewystarczające, ale kto wie, jak rozwinęłaby się sytuacja podczas wyścigu.
Carlos Sainz startował z dziewiątego pola. I choć tor pod Barceloną nie jest wymarzony dla bolidów Renault, to Hiszpan potrafił wykrzesać z samochodu niezłe osiągi. Najważniejsze zaś, że kończąc na siódmej pozycji Carlos zdobył kolejne punkty, dla siebie i dla zespołu. Sześć kolejnych oczek, to czwarte punktowanie Sainza w pięciu tegorocznych wyścigach. Aktualnie hiszpański zawodnik wypożyczony do Renault zajmuje dziesiąte miejsce w klasyfikacji kierowców. Ma w dorobku 19 punktów, tyle samo, co dziewiąty Kevin Magnussen.
Jeśli chodzi o klasyfikację zespołów, to Renault zajmuje czwartą pozycję – Alonso nie wyprzedził Sainza i musiał się zadowolić czterema punktami. Dzięki temu to Renault jest na czwartej pozycji z dorobkiem 41 oczek, o jednym więcej od McLarena.
Niestety czołówka odjeżdża reszcie stawki coraz bardziej. Mercedes ma już 153 punkty, a Ferrari 126. Red Bull Racing z 80 oczkami zajmuje trzecią pozycję. Tyle, że zespół Renault nie zapowiadał w tym roku walki o mistrzostwo. Ten proces musi potrwać, tytułów nie zdobywa się łatwo, w ciągu paru miesięcy.
My oczywiście trzymamy kciuki za ekipę z Enstone i wierzymy, że będzie coraz lepiej, a czwarte, aktualnie zajmowane miejsce, zostanie utrzymane do końca sezonu.
Kolejny wyścig odbędzie się w ostatnią niedzielę maja. Będzie to legendarne Grand Prix Monaco.
Krzysztof Gregorczyk; zdjęcie: Renault
Najnowsze komentarze