Najmłodsza europejska marka samochodowa, czyli DS Automobiles, miała swoje stoisko w Genewie tuż obok Citroëna. Nic dziwnego – wszak to z niego się wywodzi i do legendarnych modeli tej właśnie marki nawiązuje, co szczególnie wyraźnie widać było choćby podczas lutowych targów Retromobile w Paryżu.
Genewa’2016 była miejscem, gdzie marka DS Automobiles w zasadzie obchodziła swoje urodziny. To właśnie w Palexpo w roku 2015 odbyła się oficjalna premiera francuskiej marki. Z tej okazji Francuzi zaprezentowali nie tylko odnowioną gamę modeli, ale też ciekawe auto koncepcyjne.
Najświeższym samochodem seryjnym w gamie DS Automobiles jest oczywiście DS 3. Najpierw pojawił się DS 5, później DS 4 i DS 4 Crossback (we Frankfurcie jesienią ubiegłego roku), a teraz, choć jeszcze przed genewskimi targami – DS 3. Niedawno zmieniono też DS Racing na DS Performance – to właśnie tak sygnowane będą teraz najmocniejsze modele w gamie francuskiej marki.
Pokazano kilka egzemplarzy DS 3, w tym także Performance, pojawiło się też DS 3 Cabrio (oczywiście wciąż z rolowanym dachem rozpostartym na sztywnych słupkach, tak, jak to było w Citroënie DS3 Cabrio). DS 3 ma oczywiście zmieniony przedni pas – to największe optycznie zmiany w tym samochodzie. Wygląda wciąż znakomicie, a matowe lakiery na wersjach DS Performance prezentują się naprawdę szykownie.
DS 4 Crossback pojawił się już w naszym kraju i niedługo trafi na testy do naszej redakcji. Mogłem go sobie teraz obejrzeć w Genewie, acz więcej czasu poświęciłem mu pół roku temu we Frankfurcie. To na pewno ciekawe auto. Ciekawe, czy rozdzielenie modelu Citroën DS4 na DS 4 i DS 4 Crossback poprawi jego sprzedaż w naszym kraju. Citroën DS4 jeździ u mnie w rodzinie i o ile wiem – właściciele są bardzo zadowoleni.
Najstarszy stażem rynkowym model, czyli DS 5, też został pokazany w Genewie. Moim zdaniem jest najbardziej „odjechany” stylistycznie, ale że i kosztuje trochę, więc nabywca musi mieć odrobinę środków, by go kupić. W Polsce jednakże w ubiegłym roku najsłabiej sprzedawał się najmniejszy model, największy był na drugim miejscu, a prym wiódł średni.
Marka DS Automobiles zaangażowana jest także w wyścigi w cyklu Formuła E i odnosi tam sukcesy. Nic więc dziwnego, że na stoisku marki w Genewie można oglądać także bolid, jakim ścigają się Jean Eric Vergne oraz Sam Bird.
Nie brakowało też tradycyjnej już prezentacji warsztatu, gdzie pokazywano, jak odbywają się prace nad wykończeniem samochodów marki DS Automobiles. Prezentowano również możliwości personalizacji aut oraz kolorystykę kluczyków, gałek lewarka skrzyni biegów, czy lusterek.
Ale najwięcej emocji budził koncepcyjny DS E-Tense. 402 KM mocy maksymalnej i 516 Nm maksymalnego momentu obrotowego, a wszystko to uzyskane przez silnik elektryczny. Auto ma 472 cm długości, ale zupełnie tego po nim nie widać. I to mimo wysokości jedynie 129 cm. Osobiście określiłbym ten samochód, jako obiekt biżuteryjny. Patrząc na poszczególne detale, zarówno na zewnątrz, jak i – zwłaszcza! – w środku, nie sposób nie odnieść wrażenia, że „dłubali” przy nim jubilerzy. I na pewno tapicerzy ;-) Zrobiłem mu sporo zdjęć, więc możecie się poprzyglądać niektórym detalom w galerii poniżej.
DS E-Tense ma zasięg rzędu 310 kilometrów w cyklu mieszanym i 360 km w ruchu miejskim. Może nie jest to dużo, ale jego zwiększenie spowodowałoby z pewnością znaczący przyrost masy, która i tak mała nie jest – DS E-Tense waży 1,8 tony. To dużo, ale i tak warto docenić wysiłki konstruktorów – wypośrodkowano osiągi tak, by dawało się tym aktywnie pojeździć i jednocześnie nie kończyło zabawy po 50 kilometrach ;-)
Dbałość o masę przejawia się choćby w nadwoziu z włókna węglowego. Baterie umieszczono pod podłogą (w samochodzie o wysokości – przypominam – niespełna 130 cm!), co świetnie wpływa na rozkład masy, w tym na środek ciężkości. DS E-Tense osiąga prędkość 100 km/h w ciągu 4,5 sekundy. Jest w stanie rozpędzić się do 250 km/h. Tak, czy inaczej już samym wyglądem DS E-Tense robi niesamowite wrażenie.
A co Wy o tym myślicie?
Krzysztof Gregorczyk
Najnowsze komentarze