W 2011 roku Citroen zaprezentował nowy model zdolny do transportu 9 osób, ale już na pierwszy rzut oka możemy dostrzec, że nie jest to zwykły van. Francuska marka postawiła na futurystyczny wygląd zewnętrzny, komfortowe, klimatyczne wnętrze oraz nowoczesne technologie. Być może właśnie takimi pojazdami będziemy jeździć w przyszłości?
Nazwa Tubik nawiązuje do samochodu dostawczego o nazwie TUB (Traction Utilitaire Basse) pochodzącego z roku 1939. Oba modele mają zresztą te same wymiary: 4,80 m długości, 2,08 m szerokości oraz 2,05 m wysokości i zbliżony wygląd nadwozia. Citroen Tubik to jednak środek transportu przyszłości, nie mógł zatem prezentować się zwyczajnie. Uwagę przyciąga przede wszystkim nietypowy przód pojazdu z podświetlonym logo marki oraz zaokrąglone krawędzie. Zamiast lusterek bocznych, zainstalowano kamery.
Pasażerowie mogą dostać się do pojazdu przez otwierane do góry skrzydło. Dzięki temu wsiadanie i wysiadanie zostało ułatwione. Koncept pomieści maksymalnie 9 osób w trzech rzędach foteli o szerokim zakresie regulacji.
Wnętrze Citroena Tubik przypomina raczej statek kosmiczny niż samochód. Miejsce kierowcy to stanowiący jedną całość kokpit, który Citroen nazwał „cyklotronem”. Łączy fotel, pedały oraz kierownicę. Aby uruchomić pojazd nie trzeba kluczyka, nie służy do tego nawet żaden przycisk, zamiast tego kierowca jest weryfikowany za pomocą odcisku palca. Wszystkie niezbędne informacje dotyczące pojazdu są prezentowane na dużym, owalnym ekranie typu Head-Up. Na wyświetlaczu prezentowany jest także obraz z kamer. Klimat na pokładzie został zapewniony dzięki delikatnemu podświetleniu wnętrza.
Najnowsze komentarze