W styczniu sprzedano 23 tysiące samochodów. W lutym tysiąc mniej i to pomimo trwających licznych promocji i obniżek. Wyraźnie widać spadek zainteresowania nowymi samochodami. Sprzedawcy różnie tłumaczą to zjawisko – jedna z teorii mówi o feriach. Ale to nie tutaj chyba należy szukać przyczyny spadku sprzedaży. Samochody w Polsce są za drogie w porównaniu do siły nabywczej. Rząd nie tworzy żadnych instrumentów zachęcających do zakupu a konkurencja w postaci aut używanych wciąż nie maleje.
Prawdopodobnie w tym roku sprzedanych zostanie 250 – 300 tysięcy nowych aut, prognozują specjaliści badający od lat rynek motoryzacyjny. Naszym zdaniem to optymistyczna liczba. Rynek pracy nadal nie tworzy nowych miejsc, zarobki nie rosną, a przemęczeni pracownicy szukają raczej oszczędności i sposobu zabezpieczenia przyszłości niż inwestują w nowe samochody. Firmy również ograniczyły zakupy, na co wpłynęła przede wszystkim polityka rządu – nie można odliczyć sobie VATu od benzyny. Przeregulowany rynek odmawia współpracy z rządem, koniec dojenia kasy z nowych samochodów – tak skomentował obecną sytuację jeden z dealerów marki francuskiej w Warszawie. W przyszłość patrzy optymistycznie, bo jego ASO rozwija swoją działalność – Z samych samochodów już bym pewnie nie wyżył – dodaje.
My możemy tylko życzyć wszystkim ASO polepszenia jakości swoich serwisów i sposobu obsługi klientów. Bo na ceny aut wpływu oni nie mają. Rok 2005 będzie zapewne dobry dla sprzedawców części i wszelkich drobnych usługodawców.
Najnowsze komentarze