Mimo zysku w pierwszej połowie 2018 roku, Opel traci pracowników, udział w rynku, a główne centrum rozwojowe ma coraz mniejsze znaczenie dla Grupy PSA, która jest właścicielem niemieckiej firmy.
Po sześciu miesiącach 2018 roku Opel mógł pochwalić się pierwszym zyskiem od 20 lat, który wyniósł 502 mln euro. W pierwszej połowie 2016 roku, kiedy firma znajdowała się pod skrzydłami General Motors, przyniosła straty w wysokości 257 mln dolarów. Mimo zysku, udział w rynku Opla w Europie spadł do 5,7 procent w pierwszym półroczu 2018 roku z 6,2 procent w porównywalnym okresie roku ubiegłego.
Zmiana z amerykańskiego na francuskiego właściciela, to według jednego z czołowych managerów „prawdziwy kulturowy szok”. Kowbojska mentalność, która dominowała przy zarządzaniu GM, ustąpiła miejsca francuskiemu hierarchicznemu porządkowi. Wprawdzie szef Opla, Michael Lohscheller przekonuje o „nowej niemieckości” marki, ale pracownicy zastanawiają się, jaka jest różnica pomiędzy Peugeotem 3008, a Oplem Grandland X. „Nikt nie wie, co oznacza Opel” – powiedział jeden z menedżerów. Z kolei inny manager mówi, że „Lohscheller jest tylko marionetką”. Wszystkie decyzje są podejmowane w Paryżu, Carlos Tavares ma ostatnie słowo w każdej kwestii i wzywa pracowników do „darwinizmu”, jeśli chcą przetrwać.
Firmę opuszczają czołowi managerowie. Szef marketingu, Peter Küspert, opuścił swoje stanowisko w lipcu, dwa miesiące później Elvira Tölkes przeszła do Audi. Szeregi firmy opuścił również Olaf Kaden, główny inżynier w centrum rozwoju, oraz Stefan Heil, dyrektor ds. zarządzania ryzykiem.
Liczba pracowników firmy Opel ma wkrótce zmniejszyć się o 3.700 osób, niepewna przyszłość dotyczy również ośrodka badawczo-rozwojowego w Rüsselsheim w Niemczech. Centrum otrzymało wprawdzie nowe zadania: rozwój lekkich pojazdów dostawczych i ogniw paliwowych, ale wykorzystuje tylko niewielką część swoich możliwości. W 2016 roku GM wykorzystał połowę mocy centrum, ale liczba ta spadła do 20 procent, a według wewnętrznych dokumentów do 2020 roku zmniejszy się prawie do zera. Ok. 2.000 z 7.000 pracowników centrum ma zostać przeniesionych do firmy Segula we Francji.
Źródło: global.handelsblatt.com
Czyli pozostaje czekać na litość Chińczyków, którzy może odkupią prawa do marki…
Niech nie rozpaczają, bo za czasów GM pracowano w Oplu na naprawdę niewielką w stosunku do możliwości skalę. Efektywność pracy, o jakiej mówił tuż po przejęciu Tavares, była dużo mniejsza w zakładach Opla i Vauxhalla, niż w PSA. Francuzi nie zamierzają tego tolerować i nie ma co rozpaczać, tylko trzeba się brać do roboty. Wysokie niemieckie wynagrodzenia odbijają się na wysokich cenach produktów końcowych, z reguły słabiej wyposażonych, a droższych (przynajmniej katalogowo).
Poproszę o konkretne dane z których wynika ta „niewielka w stosunku do możliwości skala”.
Pozdrawiam
Nie pamiętam, ale pisaliśmy o tym, o ile mnie pamięć nie myli, cytując Carlosa Tavaresa.
Na przykład tu https://www.francuskie.pl/psa-planuje-zwolnic-400-osob-w-fabryce-vauxhallaopla/, acz też bez danych liczbowych.
I tu: https://www.francuskie.pl/fabryki-psa-bardziej-produktywne-niz-opla/
Jakoś nie widzę tych słabiej wyposażonych Opli od konkurencji a tym bardziej droższych od konkurencji szczególnie Peugeota.
Czy tylko Opel jest niemiecką marką,czy zna Pan też jakieś inne?
Kiedyś czytałem takie porównanie, ile czasu produkuje się auto. Golf zdaje się 20 godzin, Megane 25, a Astra 40. Ot sprawność niemieckich fabryk.
To nieczego nie dowodzi. Vw Może przywozić od dostawców gotowe już pomalowane dzwi, zmontowane zawieszenia, deski rozdzielcze itp.. A Opel moze robić to u siebie i nie płacić ze to dostawcom. Wszystko jest kwestią strategii. A tak podane dane jak poszesz mogą być i prewnie są manipulacją. Tak jak manipulacją pewnie był ten nagły zysk Opla. Pisze ci to człowiek z 18 letnim doświadczeniem w motoryzacji w 4 różnych firmach.
Rozumiem, ale z czegoś się bierze brak rentowności Opla. Nie pamiętam szczegółów tych statystyk, czy to czas sumaryczny, czy tylko w fabryce, ale artykuł nie był o Oplu a właśnie o różnej rentowności i marżach. Sumarycznie wyglądało to tak, że najmniejszą marżę na koniec miał Opel, a największą Fiat, który pomimo niskiej ceny bardzo tanio produkował.
A słyszał o kreatywnej księgowości? Wykazuje się straty w rejonie gdzie jest to najbardziej opłacalne. Czy wydaje ci się, że GM przez 20 lat charytatywnie zatrudniał 20-30tys. ludzi?
Franzuzi i branie się do roboty HAHAHHHAHAHA!
Myśląc w ten sposób, stereotypami, możemy uznać, że Polacy, to lenie i złodzieje samochodów.
Miło by Panu było?
Ma Pan jakieś doświadczenia z pracą we Francji?
Mam francuskiego dostawcę. Obecnie przenieśli fabrykę do Maroka, ale biuro we Francji.
Powiem tak – jeśli chodzi o biznesową rzetelność są jakieś 50 lat za Chińczykami, z którymi również handluję.
A wartości tej korpokultury to k. jakieś ciemne przedmieścia Marsylii.
I jest coraz gorzej.
Ja pracowałem z PSA jako ich dostawca i z Niemcami (BMW) jako ich dostawca. Pracowałem tez jako kupiec z Francuzami i Niemcami oraz wieloma innymi nacjami i uważam że Niemcy sa przereklamowani. I to mocno… A patałachy i barany są we wszystkich krajach.
@Gniotek bardzo celna uwaga- patałachy są we wszystkich krajach! W końcu jakiś głos rozsądku w tym bełkocie uprzedzeń.
Zgoda co do patałachów. Rzecz w tym, że pracując z chińską firmą od 15 lat, obsługuje mnie dopiero druga osoba i nie mam żadnego problemu mimo że w sumie jestem mikroklientem.
Natomiast firma francuska w której od ćwierć wieku zostawiamy rocznie sześciocyfrową kwotę w EUR, to dramat , osoba obsługująca zmienia się w ostatnich 5 latach 2x w roku i niestety są coraz bardziej ograniczone…
Potwierdzam, że współpraca z kooperantami francuskimi bywa trudna. Brak decyzyjności, kompetencji, fluktuacje kadrowe. Jedno mogę powiedzieć i tego się absolutnie powinniśmy trzymać. Jesteśmy od nich lepsi we wielu aspektach i gdyby nie to, że mają większą akumulację kapitału (jak zdobytą to już inny temat), to nasze relacje biznesowe wyglądałyby zupełnie inaczej.
Acha… Chińczycy nie maja takiego słowa jak rzetelność w swoim obszarze kulturowym. Miałem przyjemność współpracować z PSA i DPCA (czyli Chińskie PSA). Z DPCA to było jakieś szaleństwo…
Ja myślę że chodzi głównie o korpogierki i politykę, cała reszta to otoczka.
Gdyby to Niemcy przejęli firmę francuską też „zassaliby” do siebie R&D, management i część produkcji.
Może tak być. Nowy pan, nowa miotła, nowe zasady.
Ostatni gasi światło.
Widocznie sprzedają za mało modeli innych firm ze swoim znaczkiem.
czyli ostatni dobry kuty silnik opla 1.6 SHT 200HP przejdzie do historii… i zapanują francuskie kosiarki :(
Które od lat zdobywają tytuły Engine of the Year :)
Czy to nie ten sam tytuł, który zdobyła pierwsza generacja 1.4 TSI? :) Przyznawanie nagrody za „dane na papierze” to chyba średni pomysł. Aczkolwiek dotychczas o samych małych benzynowych silnikach Peugeota nie słyszałem nic złego.
Tytuł COTY dostał jakiś czas temu Opel Ampera. Ile takich aut widziałeś ostatnio na drodze? Nie ma co patrzeć na nagrody, bo nie dają ich użytkownicy aut, tylko „znawcy”.
Ampera to Chevrolet volt
Opel od dawna nie ma swojego DNA ani miejsca na rynku. W Niemczech jest postrzegany jako najgorsza rodzima marka. W Angli sprzedaje się tylko dlatego, że jest tam produkowany. W całej reszcie Europy brak mu mocnych rynków oraz cech szczególnych. Poza Europą nie istnieje.
Chyba tylko w Polsce istnieje wielka miłość do Cors i Astr. Częściowo wynika ona z fabryki w GL, a częściowo z tego że Ople zawsze można było super tanio sprowadzić z „Raichu”.
Wg mnie ta marka nie przetrwa i od dawna jest sztucznie utrzymywana przy życiu.
Dokładnie tak samo, jak sztucznie utrzymywana była marka Vauxhall, która w sumie poza GB służyła tylko do „tuningowania” Opli. Bo nikt jej nie kupował.
Ja się nie zgadzam, że Opel nie ma mocnych rynków czy cech przyciągających klientów. Sprzedaż w Europie za 2017: segm D: Insignia #3, sprzedane 72 tys – więcej niż łącznie Talismana i 508. segm C: Astra też #3 216 tys, o 50 tys więcej niż Megane czy 308, segm B: Corsa 5 231 tys, tu Francuzi górą, podobnie jak w małych SUV gdzie Mokka też jest jednak #3 170 tys).
Grzechem głównym Opla jest przespanie momentu na oferowanie średnich i dużych SUV/crossover i mizerne zarządzanie kosztami i efektywnością produkcji (poza Gliwicami ;))…
Zgadzam sie z przedmówca. GM nie panował nad kosztami i nie miał dobrego pomysłu na biznes w Oplu. Odejście ludzi z top managementu wcale nie musi być złe. To przecież oni odpowiadają bezpośrednio za klęskę GM w Europie. PSA powinno zaorać całe to Russellsheim bo to studnia bez dna i skupić sie na produkcji w miejscach gdzie koszty są niskie jak Polska i Węgry i być może Hiszpania bo tam Opel fabryki już ma.
Dni Opla są policzone, tak samo było z Saabem. Kiedyś czytałem, że wszystko zmierza do tego, aby na świecie zostało zaledwie kilka dużych korporacji produkujących samochody. W Europie pozostanie grupa VW, grupa Renault/Nissan/Daimler, oraz z kimś połączone BMW. Fiat oraz PSA ma zostać wchłonięte przez innych producentów w następnej dekadzie
Fiat zostanie kupiony przez Hyundai/Kia. I to już za rok/dwa.
PSA skazywano na wchłonięcie, ale to oni zaczęli wchłaniać. Nie zdziwiłbym się na połączenie mocy PSA-BMW.
Natomiast na pewno nie mają szans producenci lokalni, produkujący na jeden kontynent.
A na jakiej podstawie sądzisz że FCA zostanie sprzedane? Bo jak na razie to oni przejmują innych (Chrysler) i nieźle na tym wyszli.
Kiedyś będzie też wojna. Kiedyś będzie kryzys, kiedyś będzie koniec świata
SrOPEL, taka wielka firma, z tradycjami na frontach I i II wojny światowej ;-), nagle zaczęła mieć kłopoty??? Który Hans albo Helmut do tego doprowadził? Za rok już NIE będzie Opla… Kogo mam podać do sądu za to, że nie będę mógł kupić części do aut tej marki?
Myślę że marka pozostanie. Opel dobrze uzupełnia PSA na rynkach gdzie PSA jest słabe. Np GB kraje skandynawskie czy nawet same Niemcy.