Czas na ostatnią „markową” relację z Genewy. Po Peugeocie, Citroënie, Alpine i Dacii czas sprawdzić, co pokazuje Renault na Salonie Samochodowym w Genewie w 2018 roku.
Renault ma jedną z najświeższych gam modelowych w Europie, a może i na świecie. Od kilku lat sukcesywnie odświeżano poszczególne modele, ale i wprowadzano nowe. Trwało to na tyle długo, że niektóre z modeli doczekały się już nawet liftingu, choć jeszcze odnowa gamy się nie skończyła. Teraz oferta jest już w miarę kompletna, dlatego Renault na Salonie Samochodowym w Genewie w zasadzie żadnej światowej premiery nie pokazał. Nie znaczy to, bynajmniej, że ekspozycja była nieciekawa. Powiedziałbym wręcz, że stała na dwóch nogach. I choć to solidna podstawa, to podpierała się kilkoma drobniejszymi kończynami ;-)
Dlaczego? Otóż rzekłbym, iż Renault na Salonie Samochodowym w Genewie miało dwa główne filary ekspozycji. Z jednej strony to samochody elektryczne (uzupełnione przez koncept autonomiczny), z drugiej zaś auta o zacięciu sportowym. Ale nie brakowało też SUV-ów oraz samochodów o bardziej tradycyjnych liniach. I w niniejszym materiale zaprezentujemy Wam pokrótce to, co można zobaczyć na stoisku Renault na Salonie Samochodowym w Genewie.
EZ-GO – wizja mobilności nadchodzących lat
Zacznijmy od konceptu EZ-GO. Cóż to w ogóle za pojazd? Czy chcielibyśmy czymś takim jeździć? Renault na Salonie Samochodowym w Genewie w 2018 roku prezentuje nam wizję samochodu-robota. Pojazdu autonomicznego zapewniającego mobilność na żądanie. To coś a’la shuttle bus, ale bez kierowcy. Będzie można go sobie zamówić poprzez apkę w telefonie na przykład. Podjedzie, zawiezie, opowie o ciekawych miejscach, które będziecie mijać, a które będzie widać przez mocno przeszkloną kabinę. A wszystko to w ciszy i bez obciążenia dla środowiska (podczas eksploatacji). Siedzenia ułożone wzdłuż boków i połączone przez kanapę z tyłu zapewniają wygodę, komfort wręcz, ale i bezpieczeństwo. EZ-GO łączy potrzeby i funkcjonalność transportu prywatnego z publicznym.
„Ten autonomiczny model z napędem elektrycznym pozwala pokazać zalety współdzielonych środków transportu, z których mogą korzystać wszyscy” – twierdzi Laurens van den Acker, dyrektor ds. designu Grupy Renault. Znowu miał buty przygotowane specjalnie na tę okazję. Wkrótce będę miał chyba kolekcję zdjęć jego targowego obuwia ;-)
EZ-GO jest samochodem autonomicznym czwartego poziomu. Może sam zmieniać pasy drogowe i kierunki jazdy, kontroluje odległości od innych użytkowników ruchu, a w razie wypadku automatycznie wezwie pomoc. Porusza się z prędkością do 50 km/h, co w mieście wystarczy (i na tyle pozwala prawo w wielu europejskich krajach), ale jeśli znaki ograniczają ten próg, to i EZ-GO się do nich dostosuje.
Auto ma cztery skrętne koła (acz na Salonie Samochodowym w Genewie jeździło tylko po prostej, w przód i w tył), a pojedyncze, za to wielkie drzwi unoszone wraz z dachem do góry i opuszczana platforma podłogowa pozwalają łatwo zająć miejsce wewnątrz. Nie mierzyłem tego, ale podejrzewam, że i osoba niepełnosprawna poruszająca się na wózku inwalidzkim jest w stanie wjechać do środka. Tyle, że nie dostrzegłem tam żadnych kotwiczeń ani mocowań dla takiego wózka. To jednak koncepcja, więc łatwo będzie ją rozwinąć i w tym kierunku.
Samochody elektryczne Renault
Gama aut Z.E. sukcesywnie się rozrasta. Renault na Salonie Samochodowym w Genewie pokazało trzy z czterech aktualnie oferowanych w Europie modeli z tej gamy. To Twizy, Zoe i Kangoo Z.E. W ofercie jest też użytkowy Master Z.E., ale w Genewie pokazuje się raczej pojazdy osobowe, dlatego go nie prezentowano.
Twizy nikomu przedstawiać nie trzeba, ale zaskakuje mnie, że choć autko jest na rynku od paru już lat, to wciąż dziennikarze na targach poświęcają mu swój czas. Zawsze znajdzie się ktoś, kto do Twizy chce wsiąść. To dobrze. Wprawdzie z uwagi na ograniczoną funkcjonalność nie jest to pojazd pierwszego wyboru, ale w wielkich miastach ma on sporo sensu. Łatwo zaparkować, łatwo się wszędzie wcisnąć, nie emituje się hałasu ani spalin – świetne rozwiązanie na ulice Paryża, Rzymu, Barcelony, Madrytu, Mediolanu, Neapolu, czy Marsylii. I wielu innych miast.
Renault na Salonie Samochodowym w Genewie zaprezentowało nową wersję Zoe. Auto napędzane jest przez nowy silnik R110 dysponujący mocą 80 kW. To o 12 kW więcej, niż w wersji R90. Dzięki nowej jednostce napędowej poprawiła się elastyczność, co przyda się na trasach szybkiego ruchu.
Dwa z trzech Zoe eksponowanych w Genewie pomalowane były na nowy kolor o nazwie Blueberry Purple. Wraz z elementami wnętrza o zbliżonej barwie autko szykuje się bardzo szykownie. Będą to elementy oferowane w wersji Intens. Zoe z mocniejszym silnikiem będzie można zamawiać w Polsce już za mniej więcej dwa tygodnie. Od paru ładnych miesięcy ma to sens – auto dysponuje realnym zasięgiem rzędu 300 km.
Renault Kangoo Z.E. oferowany jest zarówno w wersji użytkowej Express, jak i w osobowej. Dwa takie egzemplarze prezentowane są na stoisku Renault w Genewie. To idealne rozwiązanie zwłaszcza w miastach, w których wprowadzono strefy ograniczenia, bądź zakazu ruchu dla aut spalinowych. W Polsce takie zakazy jeszcze w zasadzie nie utrudniają nam życia, ale to tylko kwestia czasu.
Remocje
Drugi filar ekspozycji, to zgoła odmienne pojazdy. Samochody Renault, które wzbudzają duże emocje. Pokazano ich kilka i to z różnych segmentów. Otwarcie czyniło Twingo G.T. Miejski samochodzik z silnikiem o mocy 110 KM napędzającym koła tylne – to brzmi interesująco. Nie jest to jakaś wielka nowość, ten samochód od paru miesięcy można zamawiać także w Polsce, ale doskonale się wpisuje w ekspozycję emocjonujących modeli Renault na Salonie Samochodowym w Genewie. Twingo G.T. Waży niewiele ponad tonę (1.001 kg lub 1.028kg, zależnie od skrzyni; większa masa związana jest z dwusprzęgłową automatyczną przekładną EDC), więc parametry silnika i tylny napęd zapowiadają fajną zabawę. Jakże śmiesznie więc wygląda ekscytacja Redaktorów „Auto Świata” 115-konnym i ważącym nieco ponad 1.150 kg Volkswagenem Polo.
Kolejny emocjonujący model Renault na Salonie Samochodowym w Genewie, to niewątpliwie Renault Clio R.S. Pokazano dwa egzemplarze, żółty i czerwony. Ekscytujące autko – co najmniej 200 KM, dwsprzęgłowa skrzynia, bogate wyposażenie, staranne wykończenie, znakomite właściwości jezdne i rozsądna cena, niższa od propozycji większości konkurentów. Renault Clio R.S. także można zamawiać w Polsce. Warto też poszukać specjalnych wersji, które w gamie tego modelu i tej odmiany pojawiają się w ofercie co jakiś czas. Z reguły mają dodatkowe sportowe elementy, więcej mocy, a i na rynku wtórnym tracić specjalnie nie powinny.
Renault Megane R.S. IV generacji, to najmocniejsze seryjne kompaktowe auto w historii tej marki. Pod maską pracuje silnik 1.9 TCe generujący 280 KM i 390 Nm. Klient ma niemały dylemat podczas wyboru wersji, którą chce kupić. Nie dość, że musi się wahać między skrzynią manualną, a dwusprzęgłową automatyczną EDC, to jeszcze przyjdzie mu wybrać zawieszenie. Opcje są dwie – Sport oraz Cup. Na szczęście system czterech skrętnych kół 4Control jest seryjny. I bardzo dobrze, bo zauważalnie poprawia i tak prowadzenie.
Niejako w krąg tych emocjonujących aut wpisuje się nowa jednostka napędowa w Talismanie. Renault w Genewie prezentowało wersję kombi tego samochodu z 225-konnym silnikiem 1.8 TCe. Tapicerka i deska rozdzielcza tego samochodu zostały wykończone skórą i prezentują się bardzo szykownie. Oczywiście jest też system 4Control, który potrafi skręcać wszystkimi kołami o nowym wzorze felg i średnicy 19”. Na ten samochód trzeba będzie jednak jeszcze trochę zaczekać – u dealerów pojawi się po wakacjach. U nas możecie obejrzeć go już dzisiaj.
SUV-y mocną stroną Renault
A skoro już mowa o nowych zespołach napędowych, to w gamie Renault dostępny jest silnik TCe 125 o pojemności 1.3 litra. Póki co trafia on do Scenic’a i do Captura. Opracowano ją wspólnie z niemieckim Daimlerem i mam nadzieję, że będzie to bardzo dobra i trwała jednostka. Powiększenie pojemności to efekt nowych wymagań w zakresie ekologii i zwiastuje trend powiększania pojemności. Chodzi o emisję tlenków azotu, które powstają w silnikach pracujących z temperaturą powyżej 1800 stopni a im wyższa temperatura, tym większa sprawność silnika. Powiększenie pojemności ma sprawić, że uda się znaleźć optymalny kompromis pomiędzy osiągami a emisją zanieczyszczeń.
Ale Renault na Salonie Samochodowym w Genewie prezentuje też Captura z innym zespołem napędowym. Auto ma 150-konny silnik TCe połączony z automatyczną dwusprzęgłową przekładnią EDC. Ciekawe auto, w dodatku w wersji Initiale Paris, dość drogiej, ale bardzo dobrze wyposażonej.
SUV-y, to dziś znacząca część rynku. Kto ma dobrze skrojoną ofertę nie cierpi na bezczynność. Renault ma. Captur otwiera europejską gamę tego typu aut, ale trzeba i warto pamiętać, że globalnie koncern ma jeszcze mniejsze autko z tego segmentu. W Europie się go nie oferuje, ale w Azji, Afryce, czy Ameryce Łacińskiej furorę robi Kwid. My zaczynamy od Captura, ale np. w Rosji jest też Kaptur. Wyżej pozycjonowany jest Kadjar, a topowym modelem w segmencie SUV-ów jest Koleos. Bardzo ciekawe auto. Wszystkie trzy prezentowane są w Genewie. Może bez wielkiej promocji, ale stoją sobie obok siebie i dobrze się prezentują. A w ich tle stoi…
Pick-up
Renault Alaskan, bo o nim mowa, w środku zdecydowanie nie wygląda, jak Renault. To klon Nissana, jeden z dwóch, bo jest jeszcze odpowiednik sygnowany gwiazdą Mercedesa. Kolejny po Citanie, bracie Kangoo. Alians Renault-Nissan-Mitsubishi od paru lat współpracuje z Daimlerem. Nic więc dziwnego, że i pod marką Renault pojawił się pick-up. To rozwijający się segment europejskiego rynku i dobrze, że Francuzi mają tu już swojego reprezentanta. Wprawdzie dla miłośników Renault wnętrze Alaskana nie będzie zbyt przekonujące, ale tu liczą się tak naprawdę inne walory.
Historia też jest ważna
Renault na Salonie Samochodowym w Genewie zwracało uwagę osób odwiedzających ekspozycję na swoje wieloletnie ułatwianie ludziom życia. To już 120 lat oferowania samochodów pod marką Renault. Samochodów czyniących życie łatwiejszym. Aby to podkreślić wystawiono pierwszy samochód Renault – Type A. Z 1898 roku! Można było w nim nawet usiąść i zrobić sobie zdjęcie, a nawet nagrać film. Na tle zmieniających się na przestrzeni lat modeli Renault. Widać także EZ-GO.
Formuła 1
Renault nie byłoby sobą, gdyby nie wspomniało o Formule 1. Ekipa z siedzibą w Enstone przygotowała ekspozycję, na której zakładając gogle wirtualnej rzeczywistości można się było wczuć w rolę osoby odpowiedzialnej za zmianę kół w bolidzie Formuły 1.
Krzysztof Gregorczyk
Najnowsze komentarze