Marka Simca niemal nie miała reprezentacji na tegorocznym Retromobile. Znalazłem tylko dwa auta tej marki działającej w latach 1934-1980. Pierwszym była Simca Aronde P60 w ciekawej wersji Monaco z 1962 roku. Napędzany 70-konnym silnikiem o pojemności skokowej 1.290 cm³ samochód rozwijał prędkość 145 km/h.
Serie specjalne Monaco miały dwukolorowe malowanie. Dach był w innym kolorze. Generalnie Simca Aronde P60 była dość popularnym modelem w swoich czasach. Oferowano ją w bardzo różnych wersjach, m.in. Deluxe, Élysée, Étoile, Grand Large, Monaco, Monthléry, Océane, Plein-Ciel oraz Ranch. Ta ostatnia, to było w zasadzie dwudrzwiowe kombi. Simca Aronda była w swoich czasach autem kompaktowym. Mierzyła niespełna 406,5 cm długości. Powstawała w latach 1951-1964, a wyprodukowano około 1,4 miliona egzemplarzy. Wersja P60 pojawiła się w roku 1958, a liczba w oznaczeniu modelu zapowiadała lata 60. XX wieku. Tę wersję oferowano w aż 17 kolorach nadwozia, co w tym czasie we Francji było sporą nowością. Bezpośrednim następcą Aronie P60 była Simca 1300/1500. Tej jednak na Retromobile 2019 nie znalazłem.
Spotkałem za to samochód przypominający amerykańskiego krążownika szos. To Simca Chambord. Potężny samochód napędzany silnikiem V8 o pojemności skokowej 2.351 cm³ generującym… niewielką moc 84 KM. W efekcie ten niemały samochód rozpędzał się do maksymalnie 145 km/h. Niewątpliwie za to robił wrażenie swoim majestatycznym wyglądem. No i zapewne był autem komfortowym. Dodajmy, że nazwę Chambord noszą dwie gminy we Francji, jedna w regionie Górna Normandia, druga w regionie Centralnym-Dolina Loary. W tym drugim znajduje się słynny Zamek Chambord, największy z zamków nad Loarą.
A skąd się wzięła nazwa Simca? To akronim od francuskiej pełnej nazwy przedsiębiorstwa brzmiącej Société Industrielle de Mécanique et Carosserie Automobile.
Dziś marka Simca nie istnieje, a prawa do nazwy ma Grupa PSA. W 1980 roku bowiem fabrykę przejął Peugeot, który siedem lat później zaprzestał produkcji aut pod marką Simca. Acz położoną nad samą Sekwaną fabrykę w podparyskim Poissy wykorzystuje po dziś dzień.
Krzysztof Gregorczyk
Najnowsze komentarze