Trzeci tegoroczny numer miesięcznika AUTO MOTO ukazać się ma za dwa tygodnie, mamy więc doskonały moment na publikację przeglądu wydania datowanego na luty. Czyli na miesiąc, który właśnie się rozpoczyna. A na okładce lutowego AUTO MOTO samochodów sporo, niemal dwadzieścia, ale tylko jeden pochodzi z francuskiego koncernu. Na maleńkim zdjęciu pokazano bowiem Citroëna Xsarę Break.
AUTO MOTO nr 02 (249) z II.2017
Wydawca: Bauer Sp. z o.o. Sp. k.
Stron: 100 (z okładką)
Cena: 5,99 zł
Koszt 1 strony: niemal 6 groszy
Warto kupić? Niekoniecznie
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, DS, Peugeot, Renault, Dacia
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: C4 Picasso, DS5, Saxo, XM, Xsara, DS 3, DS 4, DS 5, DS 6, SUV klasy średniej, 1007, 306, 307, 406, 508, Clio, Laguna, Latitude, Thalia, Vel Satis, Duster
Wśród nowości, jakie AUTO MOTO przewiduje zobaczyć w tym roku, na stronie 6. wspomniano SUV-a klasy średniej marki DS Automobiles pokazując jego wizualizację i pisząc, że będzie to „najbardziej awangardowy SUV w klasie). Stwierdzono też, że z końcem roku marka przestanie produkować w Europie modele obecnie oferowane (DS 3, DS 4 i DS 5), a zaoferuje wspomnianego SUV-a oraz nowe DS 3 i bazującego na nim crossovera. Wspomniano też DS 6 oferowanego w Chinach.
Dacię Duster wymieniono wśród bestsellerów polskiego rynku nowych aut. Słusznie, bo rumuńsko-francuski SUV wbił się w ubiegłym roku do pierwszej dziesiątki najchętniej kupowanych aut w naszym kraju.
Potem przez spory kawałek AUTO MOTO nie natrafiłem na nic o samochodach francuskich, aż dotarłem do stron 40-45, gdzie opublikowano zaimportowane od niemieckiego partnera porównanie trzech kombiaków segmentu D. To Kia Optima, Mazda 6 i Renault Talisman, wszystkie napędzane silnikami wysokoprężnymi.
Ja tam się nie znam, ignorantem jestem, ale tak się zastanawiam, czy produkt prestiżowy może być jednocześnie produktem masowym. Bo AUTO MOTO Pisze już na początku porównania: „Przy wybieraniu samochodu oprócz parametrów dla wielu liczy się także prestiż. (…) Ale są ludzie, którzy po prostu nie chcą jeździć tym, co wszyscy”. Czy Big Mac jest prestiżowy? Czy ciuchy z sieciówek są prestiżowe? Czy telefony Samsunga są prestiżowe? Tak, na pewno niektórzy potwierdzą, albo dodadzą, że „zależy od modelu”, kolekcji, czy… środowiska. Ale moim zdaniem Passat nigdy nie będzie prestiżowy. I to nawet nie dlatego, że jest nijaki, bezpłciowy, od lat niemalże taki sam. Ale właśnie dlatego, że jeździ ich masa, a za ich kierownicami trudno znaleźć ludzi, którzy faktycznie czymś by się szczególnie wyróżniali. Ale czy Bentley jest prestiżowy? O, niewątpliwie!
Niestety według AUTO MOTO to Passat jest wyznacznikiem wszystkiego w segmencie D. Cały czas pojawiają się odwołania do tego modelu. I OK, mógłbym to zrozumieć, jeśli przedstawiano by go jako lidera sprzedaży, ale gdy w każdej chwili prezentowany jast jako ideał i cudo pod każdym względem, to robi się to już słabe. Depcze mu po piętach w tym brylowaniu Škoda Superb. Dwa niczym się nie wyróżniające modele, które trudno realnie uznać za prestiżowe. Masówka po prostu.
Ale serca AUTO MOTO są dwukomorowe. Jednak komora (z jednym przedsionkiem) wspiera z całych sił koncern VAG, druga pompuje na rzecz Kii. Jak kiedyś wspominałem, miałem okazję jeździć jakąś bogatą wersją Optimy i byłem załamany deską rozdzielczą. Napisałem wówczas bodajże, że przywodzi mi na myśl stylistykę lat 90. XX wieku, a może nawet 80.? Nie pamiętam już dokładnie. AUTO MOTO zaś uważa, że kokpit charakteryzuje „wyśrubowana jakość wykończenia, dobre materiały i ergonomia”, a do tego ma on „bardzo prosty, czytelny design”. Cóż – ucieszą się na pewno miłośnicy Nikifora i innych prymitywistów, ale zwolennicy francuskiego szyku uciekną z Kii przerażeni!
Najwyraźniej Redaktorzy AUTO MOTO zaliczają się do tych pierwszych, bo w Talismanie dostrzegli wprawdzie „niezwykle interesującą stylistykę” kokpitu, ale pogubili się w „strasznie pogmatwanym menu obsługi”. Tyle, że ja dostrzegam różnicę pomiędzy „pogmatwanym”, a „rozbudowanym”. I to właśnie tego drugiego przymiotnika użyłbym do scharakteryzowania centrum sterowania R-Link2.
AUTO MOTO opisuje – sądząc po zdjęciach – wersję Initiale Paris, czyli najbogatszą, ale i tak dostrzega „poważne niedoróbki jakościowe przejawiające się akustycznie”. Nie mam jakiegoś wyjątkowego słuchu, ale uważam, że miesięcznik zwyczajnie przegiął w tej ocenie! Piszą bowiem, że „trzeszczenie i piszczenie było po prostu wszechobecne”. Kurczę, czemu my we Francuskie.pl otrzymujemy zawsze dobre samochody, a na testy do fotogazetek trafiają jakieś egzemplarze po dzwonach? ;-)
Te duże wpadki z jakością, z brakami w ergonomii i funkcjonalności, podkreślono zresztą kilkakrotnie. Jestem więc ślepy i głuchy, bo nie wiem, o co im chodzi. Tak, jak w przypadku oceny zawieszenia, które – mimo adaptacyjnych amortyzatorów – w Renault skrytykowano. Najlepiej wypadła oczywiście Kia, która jeździła… jak Passat. Mam wrażenie, że choć porównano trzy samochody spoza Niemiec, zwycięzcą i tak został Volkswagen. To debilne!
Nawet naprawdę dobre fotele Talismana zostały skrytykowane: „Renault nie zadbało o odpowiednie wyprofilowanie siedzisk”. A może ktoś ma nierówną dupę i dlatego źle mu się siedziało w Talismanie?
Silnik Renault 1.6 dCi 160 współpracujący z automatyczną dwusprzęgłową skrzynią biegów palił najwięcej w teście, ale „bywa niezdecydowany” i mimo wszystko „zasługuje na szacunek”. Silnik Kii jest słaby dynamicznie, ale ma świetną skrzynię. „Jakoś trzeba było ratować zespół napędowy” pomyślałem czytając opis koreańskiego auta. Co ciekawe mający 1.685 cm³ silnik Kii jest „średniej wielkości”, a ten w Renault (1.598 cm³) jest już „raczej mały”. 87 cm³ czyni wielką różnicę…
Ale dla AUTO MOTO już sam fakt, że coś pochodzi z koncernu VAG, ewentualnie Hyundai/Kia, jest dowodem na rewelacyjnośc rozwiązań. Bo to, że „na torze sprawnościowym obaj rywale Kii uzyskali czasy okrążenia aż drastycznie lepsze” nie ma znaczenia, skoro „najbardziej dopracowany i najbezpieczniejszy w reakcjach jest układ jezdny Optimy”. I to nawet w porównaniu z 4Control Renault! Któremu to systemowi „podcinał skrzydła nadwrażliwy, a nieodłączalny ESP”. Czyli wniosek jest taki: ESP nie poprawia bezpieczeństwa. AUTO MOTO neguje lata doświadczeń setek, a może tysięcy inżynierów motoryzacyjnych. Bo jakiś niemiecki pismak wie lepiej. No ręce opadają.
W efekcie Kia wygrała w cuglach (314 punktów) przed rywalami, którzy uzyskali po 308 oczek. Żeby było ciekawiej porównano jednak wersję Zen Talismana, w której nie można mieć np. systemu 4Control, czy paru innych elementów, jakie widać na zdjęciach, bądź o których wspomniano w tekście.
Dziwnie wypadają jednak niektóre oceny punktowe. Na przykład 3-letnia gwarancja Mazdy ograniczona przebiegiem 100.000 km otrzymała tyle samo punktów, co trzyletnia w Renault z ograniczona przebiegiem 150.000 km lub dwuletnia bez limitu kilometrów. Przeglądy co 20.000 km lub co rok u Mazdy otrzymały tyle samo punktów, co przeglądy co 30.000 km lub co rok w Renault. Ale jednocześnie mniej, niż przeglądy co 30.000 km lub co dwa lata w Kii.
W ogóle miałem wrażenie, jakby tekst pisano tak, by wygrało auto koreańskie.
Na stronach 50-59 Redaktor Grabowski doradza, jak kupić tani samochód. Proponuje m.in. Citroëna Saxo, którego chwali za przestronne wnętrze i dobre zabezpieczenie antykorozyjne. Również Xsara jest godna uwagi, zwłaszcza, że w tym typie nadwozia i z tego samego rocznika potrafi kosztować nawet dwukrotnie mniej od Golfa. A na pewno będzie nieźle wyposażona i do tego wygląda lekko i całkiem świeżo w porównaniu z niemieckim kompaktem. Autor proponuje też Peugeota 306, który wprawdzie wygląda już niezbyt nowocześnie (ale moim zdaniem i tak lepiej od Golfa), ale ma ocynkowane nadwozie i trwałe jednostki napędowe. Kłopot może stanowić tylna belka, której regeneracja pochłonie ponad 1.000 złotych (podobnie, jak w Saxo). Wśród uznanych za najlepsze propozycja (maksymalna pięciokropkowa ocena) znalazł się za to Peugeot 406 doceniany za przestronne wnętrze i trwałe silniki, a także za wciąż atrakcyjny wygląd, duży bagażnik i wysoki komfort jazdy. Dobrze oceniono też Renault Clio II – za wygodę, duży wybór wersji (w tym sedan Thalia), acz skrytykowany za silniki 1.5 dCi. W materiale znalazła się też wzmianka o Citroënie XM.
Z kolei na stronach 68-77 AUTO MOTO opublikowało subiektywny ranking „50 najgorszych używanych aut”. Coś mi mówi, że nie zabraknie w nim samochodów francuskich…
I rzeczywiście. Na miejscu 45. znalazł się Peugeot 1007. Główne zarzuty, to rzekomo „awaryjna mechanika przesuwnych drzwi” oraz „trudna odsprzedaż”. Pochwalono wprawdzie „świetnie wykonane” i dobrze wyciszone wnętrze, ale AUTO MOTO twierdzi, że przesuwane drzwi się psują.
Dwa oczka wyżej – Renault Latitude. Autorzy uważają, że ten samochód będzie bardzo trudno odsprzedać i wróżą „problemy z zakupem części”.
Na miejscu 42. uplasował się Peugeot 307, w którym dostrzeżono wprawdzie funkcjonalność i przestronność, ale któremu jednocześnie wytknięto – nie uwierzycie – przypadki samozapłonów. No ręce opadają.
Pozycję 26. zajmuje Peugeot 508 RXH, w którym doszukano się szarpiącej skrzyni biegów, wróży się „problemy z dostępnością części zamiennych w przyszłości”, a do tego AUTO MOTO twierdzi, że napęd 4×4 dostępny jest tylko przy pełnym naładowaniu akumulatorów. Co jest logiczną bzdurą, bo to znaczy, że jest dostępny tylko przez krótką chwilę. Po oddaniu choćby 0,1% zmagazynowanej w akumulatorach energii (nie będą one wówczas już w pełni naładowane) rzekomo przestaje to działać. Bzdura!!!
Wysoko, bo na pozycji 6., znalazła się Laguna II generacji. Owszem, miała trochę problemów, nie ma co negować faktów, ale dziś to bardzo ceniony samochód na rynku wtórnym. Nawet w woldzwageniarskich regionach naszego kraju Lagunę II spotyka się dość często ;-) Ale i tak wyżej, bo na miejscu 3. umieszczono Passata B6.
Zwycięzcą rankingu został Renault Vel Satis, którego pochwalono wprawdzie za bogate wyposażenie, imponującą przestronność, świetny komfort, ale zganiono za silniki wysokoprężne. Cóż – słusznie. Benzyniaki są naprawdę dobre. Kupujcie Vel Satisy z silnikami benzynowymi!
W materiale zamieszczonym na stronach 82-87 traktującym o napędach 4×4 pojawiła się Dacia Duster. Na stronie 87. zaś wspomniano o hybrydowym napędzie dającym efekt napędu na cztery koła stosowanym np. w Citroënie DS5 HYbrid4.
Raport z testu długodystansowego Citroëna Grand C4 Picasso znajdziecie na stronie 90. Tym razem AUTO MOTO skupia się na bagażniku i testuje jego rzeczywistą pojemność uzyskując wyniki dużo gorsze, niż fabryczne.
I to już wszystko, co o samochodach francuskich napisano w tym numerze AUTO MOTO.
Krzysztof Gregorczyk; grafika: AUTO MOTO
Najnowsze komentarze