Na okładce kwietniowego AUTO MOTO pojawiły się trzy auta francuskie. Citroën C3 Aircross i Renault Captur musiały stawić czoła Hyundaiowi Konie i Seatowi Aronie i te cztery modele pokazano na dole okładki. Bardzo podobne zestawienie, jak w CAR, tylko tam Hyundaia zastąpiła Kia. Przypomnijmy, że Citroën okazał się tam autem najlepszym. Jak będzie tutaj? Zwłaszcza, że CAR jest wydaniem specjalnym AUTO MOTO. Tyle, że w CAR materiał pochodził z rynku brytyjskiego, a porównanie w AUTO MOTO sporządzono najwyraźniej w Niemczech.
AUTO MOTO nr 04 (263) z IV.2018
Wydawca: Bauer Sp. z o.o. Sp. k.
Stron: 116 (z okładką)
Cena: 5,99 zł
Koszt 1 strony: blisko 5,2 grosza
Warto kupić? Można
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, Peugeot, Renault
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: Berlingo, C1, C3, C3 Aircross, C4, C4 Cactus, C4 Picasso, 107, 308, 3008, 407, 508, Partner, RCZ, Rifter, Captur, Clio, Megane, Scenic
Na okładce kwietniowego AUTO MOTO jest też trzecie auta francuskie. To Citroën C4 Picasso pierwszej generacji.
Renault i Nissana wspomniano na stronie 10. w notatce poświęconej Mitsubishi Outlanderowi. Od ubiegłego roku Mitsubishi wchodzi w skład Aliansu Renault Nissan Mitsubishi.
Citroëna C3 Aircross wspomniano w notatce poświęconej wynikom tegorocznego Car of The Year. Na stronie 14. napisano, że francuski miejski SUV zdobył 171 punktów i zajął piąte miejsce w finale konkursu. Przypomniano przy okazji ubiegłorocznego tryumfatora, Peugeota 3008.
Wśród premier miesiąca na stronie 20. pokazano Peugeota 508, a na 21. Citroëna Berlingo i Peugeota Riftera (zmiana nazwy z Partnera).
Wspomniane na okładce porównanie czterech miejskich SUV-ów, czy też crossoverów, jak pisze AUTO MOTO, znajdziecie na stronach 36-43. Porównano auta z silnikami benzynowymi o mocach maksymalnych z przedziału 110-120 KM. Najtańszą propozycją jest Citroën, najdroższą Hyundai, której tylko minimalnie ustępuje Seat. Renault jest o kilka procent tańszy od koreańsko-hiszpańskiej konkurencji.
Czytając ten materiał nie mogłem się pozbyć wrażenia, że napisano go tak, by zwyciężył Seat. Zresztą kolejność „na mecie” testu przewidziałem bezbłędnie. Seat ma podobno najwspanialsze fotele, jest przestronny i ma świetne materiały wykończeniowe. Ze zdjęć wynika jednak, że zadbano o to, by przestronność na kanapie okazała się ograniczona – fotele C3 Aircrossa wyglądają na pochylone do tyłu. W efekcie sprawia to wrażenie, iż na kanapie jest ciasno. Nie twierdzę, że zmieszczą się tam trzej koszykarze, ale mam wrażenie, iż fotki pstryknięto dość tendencyjnie. Potwierdza to zresztą stwierdzenie, że C3 Aircrossa cechuje „wyprostowana pozycja za kierownicą”. To co, nie da się oparcia fotela regulować? Zdjęcie zupełnie tej wyprostowanej pozycji nie potwierdza.
Francuskie auta „dobrze radzą sobie z nierównościami”, ale to w Seacie dostrzeżono „harmonijne dostrojenie układu jezdnego”. Choć chwilę wcześniej napisano, że na autostradzie zawieszenie Arony nie zapewnia tyle spokoju, co w autach francuskich.
AUTO MOTO, jak to czynią i inne motogazetki, doszukuje się wszędzie sportowych wrażeń. Nawet w miejskich SUV-ach, czy crossoverach. To nie są auta sportowe, mają wysoko położone środki ciężkości i nie służą do ścigania się! Dlaczego każde, dosłownie każde auto, chcecie na siłę zrobić wyczynowcem? A co z ludźmi, którzy potrzebują samochodu do codziennego przemieszczania się? I interesuje ich komfort i funkcjonalność, a nie sportowe wrażenia? Co z ludźmi – śmiem twierdzić, że taka jest większość kierowców w Polsce – którzy nie mają pojęcia o ofensywnej jeździe i brakuje im umiejętności? Co wreszcie z ludźmi, którzy nie znajdują przyjemności z jazdy, a jeżdżą, bo muszą? Tacy też są – nie wierzę, że Panowie Redaktorzy tego nie wiedzą.
Oczywiście można podnosić, iż pewność prowadzenia, sportowe zawieszenie i inne takie pierdoły pozwalają uniknąć zderzenia w sytuacji podbramkowej. Ale tu mam jasną odpowiedź – jeśli będziemy jeździć rozważnie i przewidywać sytuację na drodze, to unikniemy większości zagrożeń. A jeśli motogazetki wyrobią w swoich czytelnikach poczucie cudowności sztywnych zawieszeń, to potem się tacy rozwalają na drogach. Nie będę przytaczał wypadków z ostatnich tygodni chociażby. Wychowujmy i uczmy jeździć, zamiast rozpisywać się o rzekomej cudowności sztywnych zawieszeń. Albo o „nadgorliwym układzie kontroli trakcji”. Lepszy nadgorliwy, który powstrzyma kierowcę, który przeszarżował, a umiejętności mu zbrakło, niż taki, który wkracza w ostateczności i może takowego kierowcę zaskoczyć.
AUTO MOTO pisze, że C3 Aircross w bazowej wersji ma „bardzo skromne” wyposażenie. Owszem, nie ma tam wielu rzeczy. Autor radzi nawet, by dołożyć i kupić droższą wersję Feel. To fakt. Podaje nawet cenę. Cenę i tak niższą od rywali!
Niedawno w komentarzach pojawił się zalążek dyskusji na temat tego, jak to rzekomo auta Grupy Volkswagena wyczarowują wymiary wnętrza. Tu mamy doskonały przykład takiego działania. Seat Arona ma 155,2 cm wysokości. To o 5,3 cm mniej od Citroëna C3 Aircross. Musi chyba szorować podwoziem o drogę, bo wewnątrz zapewnia podobno o nawet 11 cm więcej nad głowami! Z przodu u Seata znaleziono między siedziskiem a podsufitką aż do 105 cm. W C3 Aircrossie – nie więcej, niż 94 cm. To o tyle ciekawe, że niedawno i ja mierzyłem francuskie auto. Wyszło mi w tym miejscu 91-101 cm. Ale nie chodzi mi tu o liczby, ale o sam fakt – skąd się wzięły te centymetry w Seacie, albo gdzie swoje zgubił Citroën, skoro Ateca jest niższa od C3 Aircrossa? Również z tyłu mi wyszło o 8 cm więcej, niż w pomiarach AUTO MOTO. Czy to nie zastanawiające rozbieżności?
Czy podobne różnice mogą się pojawić w ocenach innych parametrów testowanych aut? Bo jeśli tak, to punktację można sobie w buty wsadzić i jest to bardzo delikatne określenie… A w efekcie noty i zwycięstwo Seata możemy uznać za manipulację, a może nawet kłamstwo. Ateca bowiem otrzymała od AUTO MOTO 316 punktów i zdeklasowała konkurencję. Drugi w stawce Hyundai otrzymał 301 oczek, zaś francuska konkurencja nie ma czego szukać na rynku… Dobrze, że klienci są rozsądniejsi. Captur i C3 Aircross sprzedają się bardzo dobrze mimo usilnych starań fotogazetek, by je zdyskredytować. Citroëna AUTO MOTO „wyceniło” na 286 punktów, a Capturowi przyznało tylko 278 oczek.
AUTO MOTO doradza też, „Jakie auto kupić za 20.000 zł”. Materiał ten zamieszczono na stronach 62-71 i nie zabrakło w nim samochodów francuskich. W grupie aut typowo miejskich polecają uwadze m.in. Peugeota 107, któremu zarzucają tylko słabą jakość wykończenia wnętrza, poza tym same plusy ;-) Można też zdecydować się na bliźniaczego Citroëna C1.
W segmencie B jedną z propozycji jest Citroën C3 drugiej generacji.
Wśród kompaktów nagle pojawia się Renault Megane III i to w roli najbardziej polecanego auta!
A jeśli kompaktowy minivan, to zawsze warto przyjrzeć się Citroënowi C4 Picasso.
Na stronach 80-84 AUTO MOTO znajdziecie artykuł poświęcony alternatywnym wyborom dla najpopularniejszych modeli na rynku wtórnym. Artykuł jak dla nas ;-) My nie płyniemy – jak gówno w kawale o bacy – z prundem, ino – jak ślachetna ryba – pod prund ;-) Dlatego cieszy nas obecność w segmencie D Peugeota 407 (we wspomnianym artykule). Wprawdzie za praktyczność przyznano mu tylko trzy punkty, ale już za niezawodność i koszty utrzymania po cztery, a za stosunek ceny do rocznika maksymalne pięć punktów. To wynik lepszy, niż dla Saaba 9-3 i Volvo S40/V50.
W grupie aut kompaktowych pojawił się Peugeot 308 pierwszej generacji. Auto otrzymało po pięć punktów w każdej ze wspomnianych kategorii za wyjątkiem niezawodności (cztery oczka) i też okazało się najlepsze spośród trzech przykładów „zamienników”. Wyprzedziło bez trudu Mazdę 3 i jednym punkcikiem Fiata Bravo.
AUTO MOTO zaprezentowało też najlepsze i najgorsze silniki światowych producentów (strony 86-92). Te francuskie pokazano na początku, na stronie 87. Skrytykowano jednostki 1.5 dCi i 1.6 THP, pochwalono 1.6 HDi i 1.2 PureTech. W materiale wspomniano modele Citroëna (C4, C4 Picasso), Peugeota (308, Partner, RCZ) i Renault (Clio, Scenic).
Citroëna C4 Cactusa wspomniano w materiale zatytułowanym „Automaty: to trzeba wiedzieć”. Znajdziecie go na stronach 100-105. Szkoda, że w części poświęconej przekładniom dwusprzęgłowym nawet nie zająknięto się o skrzyniach stosowanych przez Grupę Renault (EDC). Pominięto zresztą francuski koncern także w części poświęconej skrzyniom bezstopniowym. Pamiętano za to o przekładniach zautomatyzowanych (m.in. C4 Picasso), których AUTO MOTO nie poleca.
Wśród Rynkowych debiutów miesiąca (strony 106-107.) wspomniano Citroëna C4 Cactusa drugiej generacji.
I to już wszystko, co o samochodach francuskich napisano w tym numerze AUTO MOTO. Życzę Wam radosnej i pogodnej dalszej części Świąt!
Krzysztof Gregorczyk; grafika: AUTO MOTO
Najnowsze komentarze