Gdy po raz pierwszy zobaczyłam zdjęcia tego modelu pomyślałam, że to nie może się udać. Przecież Citroen proponuje nam kolejną C3-kę, tylko z bardziej pękatym i nieco wyżej postawionym nad ziemią nadwoziem. Gdy jednak udało mi się stanąć obok pojazdu i co więcej zasiąść za jego kierownicą, moje zdanie diametralnie się zmieniło. Do naszych redakcyjnych testów otrzymaliśmy model C3 Aircross z jednostką 1.2 PureTech o mocy 110 KM.
C3 Aircross, zdecydowanie nie jest C3-jką. Wprawdzie styliści Citroena podkreślili pokrewieństwo z mniejszym bratem, ale zdołali też uwydatnić charakter SUV-a za pomocą wyrazistych osłon przedniego i tylnego zderzaka oraz plastikowych nakładek na nadkola. Citroenowi trochę chyba znudziły się już zderzaki Airbump, które chronią samochód przed drobnymi uszkodzeniami. Nie znajdziemy ich w Aircrossie nawet jako opcja, a miłośnicy charakterystycznego elementu nadwozia muszą zadowolić się obecnością Airbumpów w C4 Cactusie i C3-jce.
Citroen chwali się aż 90 wersjami barwnymi nadwozia Aircrossa, aczkolwiek do naszej redakcji trafił egzemplarz mniej pstrokaty, za to w jednym z najpopularniejszych odcieni obecnych na polskich drogach. Kolorowy czy też szary, samochód prezentuje się świeżo, oryginalnie i atrakcyjnie. Model udało nam się sfotografować obok Renault Captur, który jest jednym z konkurentów nowego Citroena. Sami przyznacie, że wybór jednego z nich nie byłby łatwy ;-)
„Ale tu jest dużo miejsca”
Mierzący 4.154 mm długości Aircross jest 158 mm dłuższy od C3-jki i wraz z relingami dachowymi wyższy o 164 mm. Powiększone wymiary oraz nieco szerszy rozstaw osi wynoszący 2.604 mm, poskutkowały imponującą wręcz przestrzenią wewnątrz samochodu. Mój wzrost do okazałych nie należy, jest to zwyczajne 172 cm, które potrafi wpasować się właściwie do każdego samochodu bez pogniecionych kolan oraz późniejszej ingerencji fryzjera, ale zdaję sobie sprawę z tego, że po świecie chodzą osoby, znacznie hojniej obdarzone centymetrami, które nie w każdym pojeździe czują się komfortowo.
W ocenie przestronności pojazdu pomocną dłoń okazał kierowca, który wzrostem góruje nade mną jeszcze 20 cm. Gdy zajął miejsce w Citroenie C3 Aircross, z podziwem w głosie oświadczył: „Ale tu jest dużo miejsca! To jest C3-jka?” Reakcja była o tyle nietypowa, że w przypadku większości samochodów paru mm tu i ówdzie zazwyczaj brakuje. W nowym modelu Citroena „dużemu” do podsufitki brakowało jeszcze prawie 10 cm, a pozostałe elementy pojazdu w żaden sposób nie ograniczały ruchów za kierownicą. Prawy fotel odsunięty do tyłu pozwalał na swobodne ułożenie nóg, a za plecami 192-centymetrowca mogła zasiąść jeszcze jedna niewysoka osoba.
C3 Aircross spodoba się tym, którzy lubią wysoką pozycję za kierownicą. Fotel możemy zaliczyć do komfortowych, aczkolwiek przy dłuższej trasie brakowało mi większego podparcia lędźwiowego. Stylistyka wnętrza jest spójna z mniejszym Citroenem przede wszystkim w przypadku kształtu nawiewów, wyglądu zegarów oraz interfejsu systemu multimedialnego. Menu 7-calowego ekranu jest przejrzyste, a obsługa nie nastręczała żadnych problemów. Elementem, który bardzo mi się spodobał, jest przyjemnie leżący w dłoni, szeroki lewarek hamulca ręcznego.
Schowków na drobne przedmioty, wnęk do postawienia butelek z wodą mineralną lub podstawek na kawę w plastikowych kubeczkach, w Aircrossie nam z pewnością nie zabraknie. Sprytnym rozwiązaniem jest półeczka po stronie pasażera, na której zmieszczą się nawet większe smartfony. Wnętrze w łatwy sposób możemy dostosować do własnych potrzeb, a jak wiadomo te bywają różne. Tylna kanapa dzieli się w stosunku 1/3 i 2/3, a każdy z poszczególnych elementów można przesuwać w przód lub w tył. Jeśli zależy nam na maksymalnej pojemności bagażnika 1289 dm3, to oparcia złożymy specjalną klamrą, a po pociągnięciu wystającej tasiemki, położą się same. Minimalna pojemność bagażnika Aircrossa to 410 dm3.
Oparcie prawego przedniego fotela można położyć płasko, co dostosuje wnętrze do przewożenia dłuższych przedmiotów, nawet do 2,40 m. W samochodzie znajdziemy przydatne drobiazgi takie jak: rączki nad bocznymi szybami, uchwyty na pasy na tylnych fotelach oraz dwa haczyki na zakupy, które te zakupy zdołały podczas podróży utrzymać. Mini stolik biesiadny wyłoni się z oparcia środkowego, ale wiąże się to z pozostawieniem luki, przez którą będziemy w stanie zajrzeć do bagażnika.
Jak jeździ C3 Aircross?
W testowym modelu pod maską znajdowała się trzycylindrowa benzynowa jednostka PureTech o pojemności 1.2 litra, która generuje 205 Nm przy 1.500 obr/min. Silnik pozwala cieszyć się dobrą dynamiką jazdy i przyjemnym prowadzeniem, ale wymaga wkręcania na wysokie obroty. Skrzynia biegów pracuje płynnie, jedynie do wbicia wstecznego trzeba było użyć nieco więcej siły. C3 Aircross potrafi maksymalnie rozpędzić się do 185 km/h. Przy wyższych prędkościach i mocniejszych podmuchach wiatru na pokładzie możemy odczuć lekkie kołysanie.
Dźwięk silnika nie należy do przesadnie głośnych, a sama jednostka nie powoduje niechcianych wibracji. Gdy prędkościomierz wchodzi w wartości dozwolone na drodze ekspresowej, w samochodzie mogą dawać się we znaki odgłosy szumów powietrza. Aby na liczniku ujrzeć 100 km/h C3 Aircross potrzebuje 10,2 sekundy. Citroen ma w ofercie także mocniejszą 130-konną wersję silnikową, która do setki rozpędzi się o 0,9 sekundy szybciej. 1.2 PureTech nie będzie domagał się zbyt częstych wizyt na stacji benzynowej. Po pokonaniu 965 km, komputer wskazywał średnie zużycie wynoszące 6,9 l/100 km. Podróż przebiegała w większości autostradą oraz drogą ekspresową z niewielkim odcinkiem miejskim. Producent podaje uśrednioną wartość spalania na poziomie 4,9 l/100 km.
Ach te polskie drogi…
Samochód najlepiej sprawdzi się przy spokojniejszej jeździe, z kolei niezbyt dobra jakościowo nawierzchnia, nie będzie dla Citroena C3 Aircross żadną przeszkodą. Pojazd miękko pokonuje przeszkody w postaci progów zwalniających czy niewielkich uszczerbków nawierzchni. Zawieszenie pracuje cicho i sprężyście. Aby pojazd lepiej czuł się w nieco trudniejszej nawierzchni, na pokładzie zainstalowano systemy Grip Control oraz Hill Assist, które są dostępne opcjonalnie w cenie 2660 zł. Lokalizacja pokrętła Grip Control nie blokuje miejsca na kubek, tak jak to miało miejsce w przypadku Cactusa. Aircross jest samochodem zwrotnym. Duże aglomeracje i zatłoczone parkingi nie powinny właściciela tego pojazdu odstraszyć.
Ile kosztuje C3 Aircross?
Bazowy Citroen C3 Aircross został wyceniony na 52 900 zł, co w porównaniu z konkurencją wypada całkiem atrakcyjnie, a modeli w tym segmencie nie brakuje. Bazowa Kia Stonic kosztuje ok. 2 tys. zł więcej od Citroena, natomiast podstawowy Renault Captur jest droższy o 4 tys. zł. Za Peugeot 2008 trzeba zapłacić 63 400 zł, a za Hyundaia Kona w wersji podstawowej musimy wyłożyć już sporo, bo 73 990 zł. Dokładając ok. 7 tys. zł do ceny koreańskiego modelu otrzymamy naszego testowego Aircrossa z pełnym wyposażeniem. Właśnie za cenę 80 010 zł zakupimy model w najwyższej wersji wyposażeniowej Shine z jednostką PureTech 1.2 o mocy 110 KM oraz takimi dodatkami jak:
- Koło zapasowe – 500 zł
- Podgrzewana szyba przednia – 700 zł
- Grip Control & Hill Assist Descent – 2660 zł
- Dach bi-ton-Noir Ink Black – 1350 zł
- Lakier metalizowany – 2300 zł
Wprowadzenie C3 Aircross na rynek to przemyślany krok ze strony producenta, bo obecnie model w tym segmencie po prostu trzeba mieć. Na rynku motoryzacyjnym liczba crossoverów i SUV-ów rośnie w błyskawicznym tempie, a w tym roku pojawiło się ich wyjątkowo dużo. Propozycja Citroena powinna świetnie się w tym gronie odnaleźć, ponieważ samochód ma sporo zalet. Na pochwałę zasługuje oryginalny design, spora liczba opcji kolorystycznych oraz przestronna kabina. Na pokładzie C3 Aircross nie będziemy narzekać na nierówności drogi, a wnętrze jest praktyczne i ma duże możliwości konfiguracji.
Małgorzata Kozikowska
Najnowsze komentarze