Historia z Renault Megane rozpoczęła się 10 lat temu, gdy szukaliśmy następcy Tico. Rodzina się powiększyła, więc naturalnie potrzebowaliśmy większego auta, a przede wszystkim bezpieczniejszego. Wybór padł na Megane II ph2 Grandtour z silnikiem 1.5 dCi 105 KM.
Po półrocznym poszukiwaniu (w grę wchodziło tylko Megane po liftingu) udało się kupić używane auto jeszcze na gwarancji fabrycznej. Oczywiście wszyscy „znafcy” odradzali Renault zachwalając stylistyczne koszmary z Niemiec. Auto przez 6 lat przejechało bezawaryjnie 148.000 km, a jako jedyne auto w rodzinie służyło do codziennych dojazdów do pracy, wypadów weekendowych oraz wyjazdów wakacyjnych. Gdy przyszedł czas na zmianę, pojawił się problem ze znalezieniem godnego następcy. Naturalnie pierwszym pomysłem był zakup nowej generacji Megane, ale jakoś standardowa wersja po jazdach próbnych nie przekonała nas do siebie. Zupełnie przez przypadek wracając z innego ASO mijaliśmy salon Renault, postanowiliśmy zajrzeć i porównać ceny. Przed wejściem zwróciłem żonie uwagę na piękne Megane III Grandtour GT Line w rzucającym się w oczy kolorze Niebieski Malte, które stało schowane trochę z boku. Widząc je, skwitowała tylko: „zwariowałeś”. W salonie kolejny raz oglądamy zwykłe Megane, negocjujemy cenę jakoś tak bez przekonania do zakupu, aż w końcu handlowiec wspomniał, że mają fajną wersję z silnikiem 1.5 dCi 110 i proponuje jazdę próbną. Tak, to była wersja GT Line, miłość od pierwszego wejrzenia :-)
Auto genialnie się prowadziło, fotele niesamowicie wygodne, świetne wyposażenie, byłem zdecydowany od razu. Niestety żona jako pasażer nie podzielała mojego entuzjazmu i wróciliśmy do domu z niczym, a ja zrozumiałem gdzie popełniłem błąd – nie dałem przecież żonie pojeździć. Za tydzień wróciliśmy na kolejną jazdę próbną, tym razem żona siadła za kółkiem i już po kilku kilometrach widziałem uśmiech na jej twarzy :) Tak ogromna jest różnica w prowadzeniu i komforcie między zwykłą Megane, a wersją GT Line – jednym słowem przepaść. Decyzja mogła być tylko jedna, auto zostało kupione.
Warto wspomnieć co pakiet GT Line zawiera:
- zawieszenie Sport z Megane Coupe o zmienionej sztywności sprężyn zawieszenia i regulacji przednich i tylnych amortyzatorów, obniżone o 12 mm
- sportowe fotele z Megane R.S. ze wzmocnionym podparciem bocznym, tapicerka z wersji GT
- kierownica i gałka zmiany biegów z czerwonym przeszyciem, z wersji GT
- aluminiowe felgi 17’’ Celsium, lusterka boczne, klamki i relingi w kolorze Dark Metal
- zmieniony przedni zderzak ze światłami LED, tylny zderzak z „dyfuzorem” w kolorze Dark Metal
- analogowe zegary z wersji GT/R.S.
- reflektory z czarnymi kloszami
- aluminiowe pedały i nakładki na progi
Megane jest bardzo komfortowym autem dzięki świetnie wyprofilowanym fotelom z wersji GT/R.S. Bez problemu i bólu pleców można przejechać 1300 km na raz, jak nam się zdarzyło podczas wakacyjnych powrotów. O spalaniu nie ma co pisać, wiadomo jak oszczędne jest dCi, średnia zawsze w okolicach 5,5 litra. Przez 6 lat przejechaliśmy bezawaryjnie 154.000 km, tak jak poprzednio dojeżdżając do pracy i podróżując po Europie. Na południu najdalej dojechaliśmy do Aten, po drodze zwiedzając Meteory i podziwiając przepiękną Lefkadę.
Na północy dotarliśmy aż na Nordkapp, podczas wyprawy życia przez Skandynawię. Po drodze odwiedziliśmy Świętego Mikołaja w Rovaniemi, przekroczyliśmy dwukrotnie koło podbiegunowe, włóczyliśmy się po Lofotach łącznie pokonując w ciągu 15 dni ponad 7000 km.
Podczas pierwszego wyjazdu do Norwegii Megane zmagała się między innymi z drogą Trolli, najdłuższym drogowym tunelem świata Lærdalstunnelen o długości 24,5 km oraz parkowała pod lodowcem Jostedalsbreen. Spędziliśmy w podróży 10 dni łącznie z dojazdem, przejechaliśmy w tym czasie prawie 5.000 km. Tak wiem, dla malkontentów szokująco krótko jak na odległość do przejechania autem, ale było warto! Nie da się opisać jak jest tam pięknie, zdjęcia nie oddają tego nawet w połowie. Przed wyjazdem do Norwegii zakładaliśmy, że będzie ciągle padać, będzie bardzo zimno, będzie zaje%^ pięknie… spełniło się tylko to ostatnie :)
Po 6 latach zaczyna pojawiać się myśl o zmianie na coś nowszego i niestety jest z tym duży problem. Po prawie każdej jeździe próbnej, a testowaliśmy już kilka marek, z przyjemnością wracamy do naszego auta. Jedynie Peugeot 3008 przekonał nas do siebie, ale ceną niestety już nie. Czekamy teraz na lifting Megane IV i mam nadzieję na powrót wersji GT. Tu mała uwaga, obecnie pakiet GT Line w Megane IV to tylko stylistyka, niestety zawieszenie jest już standardowe. Najważniejsze, że auto nadal cieszy tak samo jak w dniu zakupu. Tak, nadal oglądam się na Megane po zaparkowaniu :-)
Jeśli ktoś z Was jest ciekaw Norwegii i większej ilości zdjęć, to zostawiłem 3 lata temu swoją relację z pierwszego wyjazdu tu: https://www.cro.pl/norwegia-przez-danie-i-szwecje-w-10-dni-t48705.html
Podróżniczy test Renault Megane Grandtour GT Line w ramach Konkursu Noworocznego Francuskie.pl nadesłał do nas Sławek (Slawo). Bardzo dziękujemy!
Najnowsze komentarze