Nie od dzisiaj wiadomo, że marki francuskie cieszą się w kraju nad Wisłą powodzeniem… różnym. Są ludzie świadomy ale też mniej a niemiecka propaganda robi swoje i w wielu regionach kraju szczytem marzeń przeciętnego Polaka jest posiadanie niemieckiego samochodu – najlepiej Volkswagena, ale Ford, czy Opel też mogą być. Ewidentnie jednak świadomość w społeczeństwie rośnie, choć naszym zdaniem – od niezbyt właściwej strony…
Że nie ma niemieckiej propagandy? Otóż jest – na przykład z uporem maniaka powtarzalny dowcip o skrzyni biegów we francuskich czołgach (że mają 4 biegi do tyłu i jeden do przodu) to właśnie pomysł rodem jeszcze z hitlerowskich Niemiec. No ale nie wszyscy muszą interesować się historią.
A Citroëny też cieszą się popularnością, chociaż nie zawsze tam, gdzie trzeba. Otóż z jednego z katowickich warsztatów samochodowych złodzieje chcieli ukraść właśnie wspomnianego Citroëna C5. Może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż zgodnie z ustaleniami policji – próby kradzieży dokonali… klienci tegoż warsztatu, którzy kilkanaście minut wcześniej odebrali stamtąd swojego naprawionego Forda.
Co ciekawe – złodziejom nie udało się uruchomić ani Citroëna, ani Saaba, na którego również mieli ochotę. Na pamiątkę postanowili więc wziąć chociaż kluczyki od obu aut. Na szczęście sprawców ujęto – okazało się, że to dobrze znani policji niespełna 30-letni młodzieńcy, mający na swoim koncie wiele różnorakich przestępstw, najczęściej związanych z przywłaszczeniem cudzej własności. Pozostaną jedynie pod policyjnym nadzorem. Dziwna pobłażliwość…
A co do samego Citroëna C5… Posiada on wprawdzie zawieszenie hydropneumatyczne, ale za to wygląda… No cóż – tu zdania są podzielone. Niektórych razi obła wielorybia stylistyka, innym podoba się nowoczesna linia nadwozia. C5-ka sprzedaje się jednak nieźle i nie jest to niczym dziwnym – oferuje dużą dozę bezpieczeństwa, niesamowity komfort jazdy, a ze środka przecież nie widać, jak auto wygląda na zewnątrz ;-)
KG
Najnowsze komentarze